Jak zauważa w środę dziennik „El Espanol”, to drugie stanowisko jest zgodne z pozycją prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który powiedział, że „rozmowy dyplomatyczne toczą się na polu bitwy”, a Kijów „nie pójdzie żadne na ustępstwa wobec Rosji”.

Agencja Europa Press pisze, że podziały w UE szczególnie uwidoczniły się podczas ostatniego posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli, na którym przywódcy krajów bałtyckich mocno skrytykowali prezydenta Francji Emmanuela Macrona i kanclerza Niemiec Olafa Scholza za ich długą rozmowę z Putinem w miniony weekend, bez konkretnych rezultatów. Liderzy Francji i Niemiec są krytykowani również za to, że dotąd nie odwiedzili Kijowa, by osobiście wyrazić solidarność z Zełenskim.

Premier Hiszpanii Pedro Sanchez opowiedział się we wtorek za tym, by nie zamykać dyplomatycznych kanałów komunikacji z Putinem, przy zachowaniu presji sankcyjnej na jego kraj.

Podczas konferencji prasowej po unijnym szczycie szef rządu w Madrycie bronił kontaktów Macrona i Scholza z Putinem przypominając, że oba kraje utworzyły wraz z Rosją i Ukrainą w 2014 r. tzw. format normandzki w celu znalezienia pokojowego rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Podkreślił, że jeżeli dojdzie do rosyjsko-ukraińskich rozmów pokojowych, „Europa (także - PAP) musi zasiąść przy stole negocjacyjnym”.

Reklama

Według Sancheza, cytowanego przez Europa Press, dialog z Putinem miałby służyć także zwalczaniu dezinformacji o wojnie, rozprzestrzenianej przez Kreml w krajach cierpiących z powodu rosnących cen energii i niedoboru żywności. „Ważne jest, aby te kraje wiedziały, że Europa chce i szuka pokoju i rozwiązania konfliktu mającego tylko jednego agresora: Putina” - powiedział.

„We wszystkich wojnach zachowywało się kanały dyplomatyczne, których nie można zamykać. Jednak trzeba powiedzieć jasno, że sankcje będą kontynuowane, dopóki ostatni żołnierz rosyjski nie opuści Ukrainy” - dodał.

Z Saragossy Grażyna Opińska (PAP)