"Mamy do czynienia z toksyczną mieszanką, rozwija się pandemią, brak dodatkowego bodźca (finansowego) ze strony rządu i gospodarka znowu zwalnia w bardzo znaczący sposób" - powiedział główny ekonomista Moody's Analytics Mark Zandi.

Stopa bezrobocia wynosi obecnie 7,9 proc., a więc jest znacznie niższa niż w szczycie zachorowań na wiosnę, kiedy sięgała 14,7 proc., jest jednak nadal na bardzo wysokim poziomie, a tempo zatrudniania w ostatnich trzech miesiącach jest słabe - pisze Associated Press.

"Te dobre dane (o wzroście gospodarczym) to złudzenie optyczne" - ocenia ekspertka Oxford Economics Nancy Vanden Houten; podkreśla, że gospodarka spowalnia od końca września, a analitycy oczekują, że aktywność gospodarcza będzie "znacząco niższa" w najbliższym kwartale a nawet później.

Reklama

Są też głębsze powody, by na czwartkowe dane resortu handlu patrzeć ze sceptycyzmem, ponieważ odzwierciedlają one duże wzrosty, które wynikły po prostu z tego, że zaczęły ponownie działać firmy, które były zamknięte w marcu i kwietniu - pisze AP. Porównanie III kwartału do poprzedniego musi więc stwarzać wrażenie bardzo dynamicznego wzrostu.

W II kwartale 2020 roku skurczyła się o 33 proc. PKB w ujęciu annualizowanym. To największy taki spadek od 1958 roku.

Coraz więcej analityków przewiduje w ostatnich miesiącach, że nie dojdzie do pełnego ożywienia amerykańskiej gospodarki, dopóki nie zostanie opanowana pandemia. Taką opinię wyraził też latem szef Fed Jerome Powell.

Tymczasem średnia dobowych wzrostów przypadków koronawirusa w USA wzrosła w ciągu ostatnich dwóch tygodni z ponad 51,1 tys. do ponad 71,8 tys.

Spadek wydatków gospodarstw domowych, które odpowiadają za 70 proc. aktywności gospodarczej w USA, przyczynił się do jej skurczenia. Niepewność co do sytuacji epidemicznej i kondycji gospodarczej może też sprawić, że w najbliższym czasie konsumenci zredukują wydatki, co źle odbije się na amerykańskim PKB - podaje AP.