Pekin bardzo jest zaniepokojony Afganistanem, w którym "wszystko stanie się wkrótce znacznie bardziej skomplikowane (...), co może storpedować zarówno gospodarcze, jak i geopolityczne kalkulacje Chin" - ocenia agencja Bloomberga.

Wprawdzie początkowo Afganistan nie miał być włączony do chińskiego infrastrukturalnego projektu Nowego Szlaku Jedwabnego, jako kraj zbyt niestabilny, ale jego mineralne bogactwa naturalne - o wartości wycenianej przez amerykańskich geologów na 1 bln dol. - skłoniły Pekin do zmiany planów.

Jednak wycofanie wojsk NATO z Afganistanu może doprowadzić do sytuacji, w której talibowie będą chcieli przejąć kontrolę. Gdyby tak się stało, Afganistan stałby się nie tylko ziemią obiecaną dla wszelkiej maści ekstremistów islamskich, ale też miejscem, z którego zbiegli Ujgurowie mogliby przygotowywać zbrojne powstanie - pisze Bloomberg.

"Najgorszym scenariuszem byłby (Afganistan) stający się przyczółkiem, od którego rozpocznie się nowy dżihad w Xinjinagu" - ocenia agencja.

Reklama

Chiny nie są też do końca pewne swego regionalnego sojusznika, Pakistanu, ani tego, czy jego rozległa siatka szpiegowska w Afganistanie będzie tam pilnować licznych ujgurskich uchodźców.

Chiny podjęły wprawdzie już w 2014 roku próby nawiązania przyjaznych stosunków z talibami, mimo iż dekadę wcześniej byli oni sprawcami masakry chińskich robotników budujących drogi. Jednak do tej pory Pekinowi nic z tych zabiegów nie wyszło.

Nadzieje Chin na to, że w Afganistanie dojdzie do politycznej stabilizacji, wyraźnie maleją w związku z perspektywą wycofania amerykańskiego kontyngentu. "Jest więcej niż prawdopodobne, że talibowie odrzucą chińskie propozycje zainwestowania w infrastrukturę i zaczną walkę o pełną kontrolę nad krajem" - podkreśla Bloomberg.

Będzie to miało szersze implikacje geopolityczne dla sąsiednich krajów, co może się bardzo źle odbić na inwestycjach Chin w Nowy Jedwabny Szlak.

O planach wycofania do 11 września amerykańskich wojsk z Afganistanu prezydent USA Joe Biden poinformował w środę.

Jeśli Chińczycy odczuwają teraz schadenfreude w związku z tą decyzją, to szybko zastąpi je niepokój o ich własne interesy - konkluduje Bloomberg.