Mimo kłopotów włoskiego wykonawcy budowa tunelu południowej obwodnicy Warszawy postępuje naprzód. GDDKiA przyznaje jednak, że inwestycja ma opóźnienie. Kierowcy najpewniej pojadą tędy w 2021 roku. Byliśmy na placu budowy i sprawdziliśmy stan prac.
ikona lupy />
Tunel pod Ursynowem fot. Krzysztof Śmietana / Dziennik Gazeta Prawna

Budowany na warszawskim Ursynowie tunel to kluczowy element powstającego 18-kilometrowego odcinka południowej obwodnicy Warszawy od ul. Puławskiej do trasy wylotowej ze stolicy w kierunku Lublina. Podziemny przejazd będzie miał 2335 metrów długości i w efekcie będzie to najdłuższy tunel drogowy w Polsce. Wyprzedzi pod tym względem dwa inne obiekty – tunel drążony teraz na zakopiance (ok. 2100 m) i tunel, który ma powstać do 2023 roku na odcinku trasy S3 z Bolkowa w stronę granicy z Czechami.

Budowa tunelu przez warszawski Ursynów jest bardzo potrzebna, bo m.in. dzięki niemu uda się dokończyć południową obwodnicę Warszawy, która połączy dwa odcinki autostrady A2 – gotowy fragment biegnący do stolicy od zachodu – z Łodzi czy Poznania i budowany odcinek z Warszawy na wschód - w kierunku Mińska Mazowieckiego i Siedlec.

ikona lupy />
Tunel pod Ursynowem fot. Krzysztof Śmietana / Dziennik Gazeta Prawna
Reklama

>>> Polecamy: Ryfylke, czyli cud norweskiej inżynierii drogowej. Ten tunel bije światowe rekordy

Nad budową tunelu przez pewien czas wisiały czarne chmury, bo realizująca inwestycję włoska firma Astaldi w 2018 roku wpadła w tarapaty finansowe. Spółka jest teraz w trakcie restrukturyzacji. Ma ją przejąć inny włoski koncern budowlany, którego główną częścią jest Salini. Mimo to budowa tunelu postępuje naprzód. Sytuację w dużej mierze ratuje sposób realizacji płatności. Inwestor przekazuje je bezpośrednio podwykonawcom. Tunel został już niemal w całości przykryty stropem, w którym zostawiono tylko nieduże otwory technologiczne. Przez nie pod ziemię transportowane są materiały budowlane. Stropu brakuje tylko na krótkich odcinkach przy dwóch ulicach: al. Komisji Edukacji Narodowej i Lanciego.

ikona lupy />
Tunel pod Ursynowem fot. Krzysztof Śmietana / Dziennik Gazeta Prawna

Teraz większość robót jest niewidoczna dla okolicznych mieszkańców, bo odbywa się pod ziemią. Z dwóch stron – od wschodu i zachodu koparki wydłużają i pogłębiają tunel. Od strony zachodniej tunel ma już ok. kilometra długości i jest przejezdny dla pojazdów budowy. Od wschodu wydobyto znacznie mniej ziemi. Tu tunel ma ok. 400 metrów i od strony Skarpy Warszawskiej sięga okolicy ulicy Rosoła.

ikona lupy />
Tunel pod Ursynowem fot. Krzysztof Śmietana / Dziennik Gazeta Prawna

- Każdego dnia z obu stron ciężarówki wywożą ok. trzech tysięcy metrów sześciennych ziemi – informuje rzecznik Astaldi Mateusz Witczyński.

Od strony inżynierskiej najbardziej skomplikowany fragment znajduje się na środkowym odcinku. Tu tunel drogowy powstaje pod tunelem metra. Ten ostatni trzeba było odkopać, a następnie podeprzeć betonowymi filarami. Potem spod niego można było wydobyć ziemię. Choć tunel metra został odkopany i na pewnej długości niemal wisi w powietrzu (jest jedynie podparty w kilku punktach), to kursowanie pociągów cały czas odbywa się w nim bez zakłóceń.

ikona lupy />
Tunel pod Ursynowem fot. Krzysztof Śmietana / Dziennik Gazeta Prawna

W rejonie przecięcia z metra tunel obwodnicy osiągnie najgłębszy punkt. Ściany szczelinowe konstrukcji zagłębione są nawet 34 metry pod poziomem terenu, a jezdnia znajdzie się na głębokości około 20 metrów.

Niestety nie ma już szans na otwarcie tunelu zgodnie z terminem zapisanym w umowie, czyli w sierpniu tego roku. W ostatni czwartek przyznał to posłom z komisji infrastruktury szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Tomasz Żuchowski. Nie określił jednak, ile dokładnie wyniesie opóźnienie. Drogowcy analizują roszczenia wykonawcy odnośnie przedłużenia terminu robót. Ze strony nadzorującego roboty inżyniera kontraktu płynęły ostatnio sygnały, że poślizg wyniesie około roku.

ikona lupy />
Tunel pod Ursynowem fot. Krzysztof Śmietana / Dziennik Gazeta Prawna

Wykonawca twierdzi jednak, że jest wiele przyczyn opóźnienia, które były niezależne od niego. Po pierwsze wojewoda wydał pozwolenie na roboty niemal rok później niż zakładano, do czego miały się przyczynić m.in. liczne uwagi zgłaszane przeze mieszkańców. Kolejne poślizgi miały spowodować przedłużające się uzgodnienia w sprawie przekładania podziemnych instalacji, których na gęsto zabudowanym Ursynowie jest wiele.

Trzy odcinki budowanej południowej obwodnicy będą oddawane etapami. Na przełomie sierpnia i września ma być udostępniona połowa szerokości mostu na Wiśle. Połączy on ulice Przyczółkową na warszawskim Wilanowie z ul. Wał Miedzeszyński w Wawrze. Następnie pod koniec roku ma być udostępniony dalszy ciąg obwodnicy w dzielnicy Wawer. Najpewniej wtedy trasa połączy się powstającym odcinkiem autostrady od granic Warszawy do Mińska Mazowieckiego.

ikona lupy />
Tunel pod Ursynowem fot. Krzysztof Śmietana / Dziennik Gazeta Prawna

Na koniec – prawdopodobnie w 2021 roku - oddany ma być odcinek ursynowski z tunelem. Przed jego udostępnieniem obiekt będą musieli dokładnie sprawdzić m.in. strażacy. Kontrola zabezpieczeń może nie być prosta. Warto przypomnieć, że różne wątpliwości straży pożarnej o blisko pół roku opóźniły kilkanaście lat temu otwarcie innego warszawskiego tunelu – Wisłostrady na Powiślu.

>>> Czytaj też: Budowa dróg w Polsce. Oto lista trwających przetargów [MAPA]