– Rok 2021 to dla branży lotniczej wciąż czas ogromnego kryzysu. Tegoroczny ruch międzynarodowy nadal jest na poziomie zaledwie jednej czwartej sprzed pandemii – stwierdził Sebastian Mikosz, wiceprezes Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) w czasie Kongresu Rynku Lotniczego. Wprawdzie w samej Europie czy na niektórych rynkach krajowych, np. w Chinach czy w USA, widać spore odbicie, to nadal na bardzo niskim poziomie jest zwłaszcza ruch długodystansowy – do Ameryki Północnej czy do Azji. – Przed pandemią COVID-19 było ok. 1300 lotów nad Atlantykiem dziennie. Teraz jest ich poniżej 100 – przyznał Mikosz. Z powodu obowiązujących nadal restrykcji mniej więcej na poziomie 10 proc. dawnych wyników realizowany jest ruch ze Starego Kontynentu do krajów dalekowschodnich. To właśnie ograniczenia na długich trasach mocno uderzają w LOT, który w ostatnich latach strategię oparł w dużej mierze na rozwoju siatki połączeń do USA czy na Daleki Wschód.
Treść całego artykułu można przeczytać w poniedziałkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej albo w eDGP.