"Jak udało nam się ustalić w oryginalnym piśmie Karnowskiego o dziesiątce małych uchodźców nie było mowy. Nie pojawiły się w nim również żadne szczegóły dotyczące wieku, czy liczby uchodźców i członków ich rodzin, jakie chce przyjąć prezydent Sopotu" - napisał portal tvp.info na swojej stronie zamieszczając jednocześnie skan pisma prezydenta Sopotu.

Wiceszef publicystyki TVP Info Samuel Pereira w rozmowie z PAP powiedział w sobotę, że portal próbował skontaktować się z prezydentem Sopotu i dowiedzieć się, skąd ta liczba 10 dzieci, jednak bezskutecznie. "Udało się nam otrzymać pismo ze strony rządu i nie ma w nim żadnej liczby dzieci, które miałyby przyjechać" - powiedział Pereira.

W sobotę rzecznik rządu Rafał Bochenek poinformował, że nie zapadła żadna decyzja rządu ws. przyjęcia w Sopocie sierot z Syrii. "Żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła, a pismo które zostało wystosowane (przez MSWiA - PAP) w odpowiedzi na pismo pana prezydenta Sopotu Karnowskiego było pismem, które wskazywało na obiektywne trudności związane z przeprowadzeniem tego typu działań. Zawiera stwierdzenie pewnego stanu faktycznego, który istnieje. To pismo nie zawiera żadnej decyzji, co do działania polskiego rządu w tym zakresie" - powiedział Bochenek podczas konferencji w Rzeszowie.

Prezydent Sopotu w związku z rezolucją rady miasta podjętą w grudniu na wniosek mieszkańców, wystąpił z wnioskiem do premier Beaty Szydło o umożliwienie osiedlenia się w Sopocie osieroconym dzieciom i rodzinom z Aleppo. W rezolucji radni wezwali Karnowskiego do podjęcia działań prowadzących do osiedlenia się w Sopocie rodzinom z tego miasta. W odpowiedzi na jego list Departament Analiz i Polityki Migracyjnej MSWiA w piśmie z 27 stycznia argumentuje, że "podstawową kwestią przy ewakuacji ofiar wojny domowej w Syrii jest problem z ustaleniem ich tożsamości i wyeliminowania zagrożeń, które mogłyby mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo Polaków".

Reklama

Bochenek ocenił w sobotę, że pismo, z którym prezydent Jacek Karnowski zwrócił się do rządu, jest bardzo ogólne, "ma charakter apelu" i "nie zawiera konkretnych danych". "(Prezydent Karnowski - PAP) Nie wskazuje, ile to miałoby być osób, na jakich zasadach te osoby miałyby tutaj być sprowadzane, skąd, które dzieci, kto miałby się nimi zaopiekować" - podkreślił.

Z kolei prezydent Sopotu podkreślił w sobotę PAP, że wbrew ocenie rzecznika rządu, pismo z Sopotu nie było ogólne. "Zadeklarowaliśmy, że jesteśmy przygotowani i prosiliśmy o kontakt z osobą na poziomie rządowym, która od strony formalnej poprowadziłaby proces sprowadzenia w trybie pilnym dzieci z Aleppo do Sopotu, a dostaliśmy pismo dość bezduszne" - tłumaczył.

Mówił też, że Sopot i Gdańsk chcą przyjąć na czas określony na leczenie i rehabilitację 10 dzieci z Aleppo. Powiedział, że wstępną deklarację złożył też prezydent Gdańska. Mówiąc o chęci przyjęcia 10 dzieci przyznał, że "nie są to kwoty powalające", niewykluczone jednak, że liczba dzieci w przyszłości mogłaby wzrosnąć. "Mam deklaracje od mieszkańców, że pomogliby przy organizacji i sfinansowaniu kosztów pobytu" - dodał. (PAP)