"Merkel powinna jak najszybciej zatroszczyć się o powstanie stabilnej większości rządowej" - powiedział szef DGB Reiner Hoffmann, ostrzegając, że dłuższy "zastój" może odbić się niekorzystnie na kraju. "Jesteśmy pod silną presją reform, nie tylko w Niemczech, lecz także w całej Europie" - zaznaczył niemiecki związkowiec.

Zdaniem Hoffmanna koalicja CDU/CSU z FDP i Zielonymi nie stwarza pracobiorcom zbyt wielu szans na przyszłość, a w najgorszym wypadku grozi zastojem czy wręcz regresem. Wyjaśnił, że FDP domaga się zmian w przepisach o wynagrodzeniu minimalnym i dokumentowaniu czasu pracy, co może doprowadzić do pogorszenia sytuacji pracowników.

Hoffmann powiedział, że wyborcze hasło Merkel "Powodzi nam się dobrze w Niemczech" "nie wypaliło", a wielu pracowników jest zaniepokojonych brakiem bezpieczeństwa socjalnego i spadającym poziomem emerytur, co skłoniło ich do głosowania na partię protestu - Alternatywę dla Niemiec (AfD).

"Ludzie chcą wiedzieć, co stanie się z miejscami pracy dla nich i ich dzieci" - powiedział szef DGB. "Uważam, że Merkel ma wystarczająco dużo rozeznania, by dostrzec, że chodzi o zasadnicze problemy ze sprawiedliwością" - podkreślił związkowiec.

Reklama

Jego zdaniem dobry wynik prawicowych populistów z AfD "zmusza do zmiany sposobu myślenia i do działania". W wyborach parlamentarnych 24 września antyimigrancka AfD zdobyła 12,6 proc. głosów i weszła po raz pierwszy do Bundestagu.

Merkel zamierza podjąć rozmowy o utworzeniu rządu partii chadeckich CDU i CSU z liberalną FDP i Zielonymi. Jej bliski współpracownik, szef urzędu kanclerskiego Peter Altmaier nie wyklucza, że nowy rząd powstanie dopiero na początku przyszłego roku.

Do szybkiego utworzenia stabilnego rządu wezwały wcześniej organizacje pracodawców - Niemiecki Związek Izb Przemysłowo-Handlowych i Federalny Związek Przemysłu Niemieckiego (BDI). Obie organizacje ostrzegły przed propagowaniem ksenofobii, gdyż niemiecki przemysł skazany jest na zagranicznych pracowników.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)