"Osobą, która jest tego (konfliktu) przyczyną jest ambasador" USA - mówił w Ankarze turecki prezydent.

Dodał, że "nie do zaakceptowania jest to, iż Stany Zjednoczone poświęcają (relacje) ze strategicznym partnerem dla ambasadora, który nie wie, gdzie jest jego miejsce". We wtorek Erdogan mówił, że jeśli to ambasador USA w Ankarze John Bass podjął decyzję o wstrzymaniu wydawania nieimigracyjnych wiz dla Turków, Stany Zjednoczone powinny go zwolnić.

Wydawanie wiz wstrzymano po zatrzymaniu pracownika amerykańskiego konsulatu, Metina Topuza. Erdogan ocenił w czwartek, że Stany Zjednoczone w swoim konsulacie w Stambule ukrywały podejrzanego.

Topuz, obywatel Turcji, ma być sądzony za próbę obalenia władz konstytucyjnych swego kraju. Waszyngton potępił zatrzymanie go jako bezpodstawne i źle wpływające na kontakty między sojusznikami z NATO.

Reklama

Jak komentują agencje, stosunki między Ankarą a Waszyngtonem wkraczają właśnie w fazę poważnego kryzysu, a pogarszały się od dawna, zwłaszcza odkąd władze USA odmówiły wydania mieszkającego tam tureckiego kaznodziei islamskiego Fethullaha Gulena, uznawanego przez Ankarę za inicjatora nieudanego wojskowego zamachu stanu w Turcji w 2016 roku. Turecki rząd oskarża o związki z ruchem Gulena zatrzymanego pracownika amerykańskiego konsulatu. (PAP)

ulb/ ap/