Diament był i będzie poszukiwanym symbolem bogactwa i piękna. Od zawsze kamienie te wzbudzały podziw, pożądanie, a ich gabaryty predestynują je do grona inwestycji obarczonych najmniejszym ryzykiem. To ponadczasowy i uniwersalny symbol bogactwa – lokata, która może przynieść spory zysk. W ostatnim stuleciu cena diamentów nigdy nie spadła. Wciąż też utrzymuje się ponad poziomem inflacji we wszystkich krajach z gospodarką rynkową. Diament nie zna granic – można go kupić w Europie, a sprzedać w Ameryce. Jest bowiem międzynarodowym środkiem płatniczym i można go spieniężyć gdziekolwiek na świecie. W odróżnieniu na przykład od dzieł sztuki czy antyków diament nie podlega modzie. W porównaniu ze zmiennością rynków giełdowych wciąż utrzymuje cenę – można dla niego zakładać trwały wzrost wartości. Dziś w diamenty inwestuje się około 7 proc. wolnych środków mieszkańców państw Unii Europejskiej.

Diamentu nie można stłuc, zarysować, nie działa na niego kwas, zasada ani woda. To, niestety, nie jest domena innych form inwestycji. Gotówka, antyki, papiery wartościowe albo nieruchomości mogą zostać zniszczone przez naturalne siły przyrody. Diament przedstawia skoncentrowane bogactwo – jego wartość jest przeliczalna na amerykańskie dolary. Ciężko jest znaleźć ekwiwalent dolarowy (czy też w jakiejkolwiek innej walucie) skoncentrowany do objętości porównywalnej z diamentem.
Diamenty zawsze można kupić u jubilera w postaci biżuterii. Inwestycyjnie natomiast – w kilku firmach działających w Polsce albo bezpośrednio na giełdzie antwerpskiej (co jest trudniejsze). Minimalna kwota inwestycji to 4 tys. euro, 10 tys. euro jest już przyzwoitą kwotą na dobrą inwestycję w diamenty. Sprzedaż kamieni nie jest skomplikowana i w sytuacjach kryzysowych można je łatwo wymienić na pieniądze na całym świecie.