Polskie koncerny energetyczne w najbliższych latach planują bardzo kosztowne inwestycje: PGE chce wydać 39 mld zł, Tauron 30 mld, a Energa 20 mld zł. Czy te grupy będą w stanie sfinansować planowane inwestycje?
To, że w energetyce niezbędne są inwestycje w moce wytwórcze i sieci dystrybucyjne, nie budzi dzisiaj chyba niczyich wątpliwości. Majątek polskiej energetyki jest przestarzały i bez nowych inwestycji grozi nam deficyt mocy. Do tego dochodzą jeszcze wymagania wynikające z naszego członkostwa w Unii Europejskiej w zakresie konieczności zwiększenia udziału energii elektrycznej pochodzącej ze źródeł odnawialnych w łącznym bilansie zużywanej energii. Polskie grupy energetyczne nie mają wyboru – jeśli chcą nadal zajmować istotne pozycje na polskim rynku i skutecznie konkurować z wielkimi zachodnimi koncernami, muszą poczynić odpowiednie inwestycje. Stąd plany inwestycyjne PGE, Tauron, Energa i Enea są tak szerokie i tak kosztowne. Oczywiste jest, że spółki nie będą w stanie sfinansować tych inwestycji z własnych środków i że będą potrzebować finansowania zewnętrznego. Wobec obecnego kryzysu finansowego rodzi się jednak pytanie, czy banki będą gotowe (a jeśli tak, to w jakim zakresie) do udzielania kredytów dla nowych inwestycji. Wszyscy działamy dzisiaj w warunkach ogromnej niepewności i banki dużo ostrożniej podchodzą do udzielania kredytów niż robiły to jeszcze rok temu (np. znacznie skrócił się okres, na jaki udzielane są kredyty). Również inwestorzy branżowi zdają się ograniczać swoje zainteresowanie wchodzeniem na nowe rynki, skupiając się raczej na ochronie dotychczasowych. Pamiętajmy jednak, że inwestycje w elektroenergetyce są inwestycjami długoterminowymi i rozłożonymi w czasie. Budowa nowego bloku wytwórczego trwa kilka lat, a efekty takiej inwestycji zwracają się przez kolejnych kilkadziesiąt lat. Dlatego nie można rozpatrywać procesu inwestycyjnego w elektroenergetyce wyłącznie w świetle tego, co dzieje się dzisiaj. W ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy sytuacja na rynkach finansowych powinna się ustabilizować, co przełoży się na możliwości zadłużania się przedsiębiorstw.
Jaka część pieniędzy na inwestycje powinna pochodzić z własnych środków koncernów energetycznych, a jaka z finansowania zewnętrznego?
Optymalna struktura finansowania inwestycji powinna przede wszystkim maksymalizować wartość inwestycji i minimalizować koszt zaangażowanego kapitału oraz ryzyko utraty płynności przez spółkę. Jeśli inwestorzy chcą uzyskać satysfakcjonujący zwrot z inwestycji w sektorze, to w normalnych warunkach finansowanie długiem powinno kształtować się na poziomie nie niższym niż 60 proc. Biorąc jednak pod uwagę obecną sytuację na rynkach finansowych, zamknięcie finansowania inwestycji może oznaczać przyjęcie struktury kapitału uwzględniającej jedynie 50 proc. długu.
Reklama
Jakie są optymalne formy finansowania zewnętrznego dla polskich grup?
Na rynku istnieje wiele dostępnych modeli organizacji i finansowania projektów inwestycyjnych. Realizacja inwestycji może opierać się o bilans przedsiębiorstwa wdrażającego inwestycję, może też odbywać się poprzez utworzenie spółki celowej w 100 proc. należącej do przedsiębiorstwa wdrażającego inwestycję bądź z udziałem partnera branżowego czy finansowego. Możliwe jest też np. utworzenie spółki celowej działającej w formule „tolling agreement”, gdzie spółka celowa występuje jako podmiot udostępniający swoje aktywa wytwórcze podmiotom trzecim do przetwarzania dostarczonych paliw na energię elektryczną. Optymalna forma finansowania zależy od wielu czynników, które dla każdej inwestycji mogą kształtować się bardzo różnie. Zatem, aby określić optymalną formę finansowania, konieczne jest dokonanie wielu analiz dla każdej inwestycji indywidualnie.
Jaki jest wpływ obecnego kryzysu na finansowanie inwestycji energetycznych?
Obecny kryzys odbił się również na możliwościach finansowania inwestycji w sektorze elektroenergetycznym. Ostrożność banków przy udzielaniu finansowania oraz niepewność co do nieznanych jeszcze skutków kryzysu sprawia, że możliwości pozyskania finansowania dłużnego oraz warunki tego finansowania uległy pogorszeniu. Banki są bardziej krytyczne przy wyborze projektów inwestycyjnych, potrzebują więcej czasu na dokonanie analiz projektów i mogą wymagać wyższych niż do niedawna zabezpieczeń. Sytuacja taka nie powinna jednak trwać długo. Z czasem sytuacja na rynkach finansowych powinna się ustabilizować, co jest szczególnie istotne ze względu na długoterminowy charakter inwestycji energetycznych.
**Zofia Jaskuła
menedżer w zespole ds. sektora energetycznego firmy doradczej PricewaterhouseCoopers