W terminie i bez problemów płaci Lubelski Węgiel Bogdanka (LWB). Również Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) dotrzymuje terminów, choć na przełomie lipca i sierpnia tego roku wydłużyła terminy płatności o 30 dni. Obecnie JSW ma 60-dniowy termin płatności i stara się go dotrzymywać. Bez zmian jest od lat w przypadku Południowego Koncernu Węglowego (PKW), ma 60-dniowy termin płatności i dotrzymuje go.
Jeżeli chodzi o największą górniczą spółkę, czyli Kompanię Węglową (KW), to w czerwcu tego roku wydłużyła ona swe terminy płatności o 30 dni. Obecnie rzeczywisty termin płatności w przypadku Kompanii Węglowej to 90 dni. I Kompania stara się tego terminu dotrzymywać.
W przypadku Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) płatnikiem są poszczególne kopalnie.
Dobrze i w terminie płacą kopalnie Staszic i Wieczorek – one średnio w ciągu 60 dni regulują swe zobowiązania. Natomiast najgorzej jest w kopalniach Murcki i Wesoła. Niektórzy muszą czekać na pieniądze nawet i do roku.
Reklama
Według Dominika Kolorza, szefa górniczej Solidarności, zła sytuacja z płatnościami może doprowadzić do zwolnień w firmach kooperujących z górnictwem.
– Trzeba pamiętać, że jedno miejsce pracy w górnictwie generuje cztery dodatkowe miejsca pracy w otoczeniu górnictwa – zaznacza Dominik Kolorz.
Bogdan Fiszer, przewodniczący rady nadzorczej Conbelts Bytom, wskazuje, że napięcia na linii dostawcy–spółki węglowe biorą się głównie stąd, że wierzytelności nie można refinansować w banku.
Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, przypomina, że właśnie od opóźnień płatności rozpoczynały się afery węglowe.
– Przy opóźnieniach pojawia się sytuacja sprzyjająca przekrętom, bo pojawiają się równi i równiejsi. Kiedy okresy płatności się bardzo wydłużają, to musi dochodzić do nieprawidłowości. Człowiek, który czeka na pieniądze, zrobi wszystko, by je odzyskać. Łącznie z tym, że będzie gotów dać łapówkę – mówi Jerzy Markowski.
W okresie jesienno-zimowym sprzedaż węgla ulegnie poprawie. Zdaniem Jerzego Markowskiego poprawi się też płynność spółek węglowych.