Jak dowiedział się DGP, mimo że trwają prace nad przygotowaniem prospektu emisyjnego PKP Intercity, to w Ministerstwie Infrastruktury rozważane jest odsunięcie wejścia na giełdę i znalezienie innego źródła kapitału. Jeszcze w lipcu minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapowiedział upublicznienie akcji spółki w I kwartale 2010 r.

Plan alternatywny

– Chcemy zainteresować Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju możliwością zainwestowania w PKP Intercity – mówi informator z Ministerstwa Infrastruktury. – EBOR jest w stanie wykupić nawet 25 proc. akcji spółki za około 400 mln zł na trzy, pięć lat. W zamian PKP Intercity musiałoby zobowiązać się do głębokiej restrukturyzacji: cięcia kosztów, zatrudnienia i pozbycia się zbędnego majątku – podkreśla Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
PKP Intercity nie potwierdza informacji o opóźnieniu giełdowego debiutu. Jednak analitycy przewidują poważne problemy ze sprzedażą akcji spółki w I kwartale 2010 r. Mirosław Saj z Biura Maklerskiego DnB Nord uważa, że prywatyzacja spółki wiosną będzie niekorzystna. – Jest dekoniunktura i rynek ostrożnie podchodzi nawet do debiutu Polskiej Grupy Energetycznej, a to przecież spółka przynosząca zyski i świetnie rokująca na przyszłość – mówi Mirosław Saj.
Reklama
– W przypadku PKP Intercity nie mamy zbyt dużej wiedzy o aktualnej kondycji firmy. Ze strzępów informacji wynika, że spółka może być w tym roku na minusie. Może być kłopot z przekonaniem inwestorów, że warto kupować papiery takiej firmy – dodaje analityk. Tymczasem PKP Intercity planuje uzyskać ze sprzedaży akcji nawet 500 mln zł. Pieniądze potrzebne są m.in. na modernizację wagonów i wysłużonych lokomotyw oraz zakup szybkich pociągów.
– Spółka może liczyć maksymalnie na połowę tego – szacuje Adrian Furgalski. Podobnego zdania jest Tomasz Binkiewicz z Domu Maklerskiego BOŚ, który uważa, że kiepskie wyniki bieżące spółki negatywnie wpłyną na wycenę jej akcji. – I kwartał 2010 r. nie będzie jeszcze tym okresem, w którym rynek przyjmie każdą ofertę – uważa Tomasz Binkiewicz. Dodaje jednak, że w dłuższej perspektywie przewoźnik może okazać się inwestycją ze znaczącą kapitalizacją.

Zmiany od grudnia

Według eksperta o kondycji i możliwościach PKP Intercity fatalnie świadczy przegrana walka o klienta ze spółką PKP Przewozy Regionalne, która uruchomiła kilkadziesiąt tanich połączeń InterRegio i wozi pasażerów pomiędzy największymi miastami. To ma się jednak zmienić. DGP dowiedział się, że spółka szykuje prawdziwą rewolucję w grudniowym rozkładzie jazdy. Większość deficytowych pociągów ma zacząć wozić pasażerów pod marką Tanich Linii Kolejowych. Pociągi TLK mają odbić klientów InterRegio. Już 2 listopada na tory wyjadą pierwsze tanie składy z Warszawy do Krakowa.

Łatając budżet PKP Intercity walczy o odzyskanie 89 mln zł za sprzedawane bilety w kasach należących do PKP Przewozy Regionalne. Od wiosny tego roku samorządowy przewoźnik nie reguluje tych należności. Wczoraj wieczorem na wniosek PKP Intercity komornik zajął konta dłużnika.

- Istniało zasadne podejrzenie, że przewoźnik będzie unikał stosowania się do nakazu sądowego – tłumaczy Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity.
Suma przeterminowanych zobowiązań PKP PR przekracza 100 mln złotych.

1,2 mld zł wyniosły przychody PKP Intercity w 2008 roku