Spadek dynamiki z notowanych 5,2 proc. przed miesiącem nie powinien być jednak odbierany wyjątkowo negatywnie. Spowodowany jest on bowiem częściowo efektem bazy statystycznej, choć niewątpliwie negatywny wpływ na sprzedaż ma również pogarszająca się sytuacja gospodarstw domowych w zakresie dochodów realnych. Na plus zaskoczyły dane z rynku pracy, gdzie stopa bezrobocia wzrosła do 10,9 proc. (a nie do 11 proc. jak przewidywał konsensus). Dane miały tylko chwilowy i bardzo niewielki negatywny wpływ a notowania złotego. W pewnym sensie zostały zamortyzowane przez dane ze strefy euro, gdzie co prawda niemiecki indeks Ifo odnotował nieznacznie mniejszy od oczekiwanego wzrost, ale na plus zaskoczyły wstępne wskaźniki aktywności PMI (zwłaszcza we Francji).

Największym zaskoczeniem okazały się dane o PKB za trzeci kwartał z Wielkiej Brytanii. PKB obniżył się o 0,4% kwartalnie, podczas gdy rynek oczekiwał wzrostu o 0,2 proc.. Publikacja danych spowodowała załamanie się notowań funta, ale nie miało to wpływu na notowania euro wobec dolara, a zatem również na rynek złotego. O godzinie 11.00 za euro płacimy 4,1756 złotego, za dolara 2,7819 złotego, za franka zaś 2,7645. Dziś rynek czeka jeszcze na wyniki spółki Microsoft oraz na dane o sprzedaży domów w USA.