W zeszłym roku rząd USA uruchomił program, mający wspomóc instytucje finansowe borykające się z problemami spowodowanymi kryzysem. W ramach TARP (Troubled Asset Relief Program - program rządowy na zakup aktywów i kapitału od instytucji finansowych w celu wzmocnienia sektora finansowego. ) kongres przeznaczył 700 miliardów dolarów. W sierpniu tego roku koszty programu szacowano na 341 miliardów dolarów. Amerykański Sekretarz Skarbu Timothy Geithner oświadczył, że TARP będzie kosztował o 200 miliardów dolarów mniej od poprzednich prognoz. Suma ta pomoże załatać gigantyczną dziurę budżetową w USA. W październiku przewidywano, że deficyt może sięgnąć 9,9 proc. PKB i wynieść 1,4 biliona dolarów. Takiej luki w budżecie amerykańskim nie było od zakończenia II Wojny Światowej.

Do tej pory banki oddały 71 miliardów dolarów pożyczone w ramach TARP. Suma ta może się zwiększyć do 116 mld, jeśli Bank of America zrealizuje swoje plany spłaty państwowej pomocy. Zdaniem Geithnera do końca 2010 roku instytucje, które uzyskały wsparcie finansowe z kieszeni amerykańskich podatników, powinny zwrócić 175 miliardów dolarów.