Jak głęboko można fedrować z jednoczesnym zapewnieniem maksimum bezpieczeństwa górnikom?
To nie jest kwestia głębokości, lecz infrastruktury. Najskuteczniejszym narzędziem przeciwdziałania zagrożeniom metanowym, pożarowym i temperaturowym, które występują jednocześnie w wielu polskich kopalniach, w tym należącym do Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW), jest przewietrzanie po wzniosie. Najprościej mówiąc, chodzi o taki sposób wentylacji, gdy powietrze idzie z najniższego punktu i wznosi się stopniowo w górę. Oznacza to likwidację wydobycia podpoziomowego. My mamy pomysł, jak to zrobić. Musimy pogłębić szyb Bronisław, który ma obecnie 490 metrów, do 1230. Jeżeli to zadanie zostanie wykonane, to na 20–30 lat mamy rozwiązany problem podpoziomów. Będzie można stopniowo uruchamiać fedrunek z kolejnych pokładów ze złoża, którego zasoby bilansowe szacowane są na ponad 500 miliardów ton węgla o najlepszych parametrach jakościowych (operacyjne 250 milionów ton). Zabezpieczy on nam wydobycie z trzech kopalń Mysłowice-Wesoła, Staszic i Murcki. W 2010 roku chcemy rozpocząć tu prace. Będziemy zabiegali o jej dofinansowanie z budżetu państwa w ramach wsparcia inwestycji początkowych w górnictwie.
Skoro wiecie, co należy zrobić dla poprawy bezpieczeństwa, to dlaczego nie pogłębiliście tego szybu wcześniej? Nie było pieniędzy?
Jak się ma zdefiniowane środki finansowe, to trzeba je efektywnie wykorzystywać. Żeby pogłębianie szybu Bronisław miało sens ekonomiczny i techniczny, trzeba było wykonać cały szereg pośrednich kroków. W chwili powstawania Katowicki Holding Węglowy miał 13 kopalń, a wkrótce będzie miał tylko trzy centra wydobywcze. Żeby do tego doszło, trzeba było sporo zrobić pod ziemią. Obecna koncentracja robót górniczych sprawia, że pogłębianie i uzbrojenie tego szybu jest jednym z naszych najważniejszych strategicznych projektów inwestycyjnych. Trudno powiedzieć, jaka będzie w przyszłym roku sytuacja na rynku usług, ale według dzisiejszych cen szacujemy, że ta inwestycja może kosztować ponad 100 milionów złotych. Dzięki niej uruchomimy 150 milionów ton szybko dostępnych nowych zasobów węgla i rozwiążemy problem bezpieczeństwa.
Reklama



Po katastrofie na Ruchu Śląsk KWK Wujek pojawiała się koncepcja opodatkowania każdej tony węgla na konto roszczeń powypadkowych. Czy takie działania nie przestraszą potencjalnych inwestorów, zważywszy, że KHW już przygotowuje się do wejścia na giełdę?
Dla nas giełda to sposób na pozyskanie środków finansowych na inwestycje. Wsparcie z budżetu państwa zaspokoi tylko kroplę w morzu potrzeb. Giełda to także transparentność spółki, co zakończy różnorodne dywagacje. Odpowiedź na pytanie, kiedy wejdziemy na giełdę, zależy od sytuacji na rynkach kapitałowych i od tego, co powiedzą nasi doradcy. Prawdopodobnie nastąpi to w II połowie 2011 roku.
Jeżeli chodzi o tworzenie funduszu na zabezpieczenie rehabilitacji i pomocy rodzinom górników poszkodowanych w wypadkach, to nie ma to nic wspólnego z opodatkowaniem węgla. To przekłamanie. Staramy się wypracować rozwiązanie systemowe. Podczas pogrzebów ofiar katastrofy w Rudzie Śląskiej usłyszałem gorzkie stwierdzenia, że za pół roku nikt o nich nie będzie pamiętał. To mnie zabolało. Jako pracodawcy musimy dać górnikom wyraźny sygnał, że jest solidaryzm grupowy, że gdyby coś się im złego przydarzyło w kopalni, to nie są sami. Dlatego staramy się wypracować rozwiązanie systemowe. Dobrze, że podjął ten temat wojewoda śląski, senator Krystyna Bochenek oraz posłowie Grzegorz Dolniak i Tomasz Tomczykiewicz. Dzięki nim w zainicjowane przez nas koncepcje włączyły się inne spółki węglowe. To, co chcemy wprowadzić, nie wymaga rewolucji i nie obciąży budżetu państwa. Fundusz pomocowy chcemy stworzyć poprzez odpisy na fundusz socjalny i opierając się na podziale zysku. Żeby to było zgodne z prawem, będą konieczne zmiany kilku ustaw. Skoro nie będą one miały konsekwencji finansowych dla budżetu państwa, to mamy nadzieję, że nie będzie z tym kłopotu. Prawnicy już pracują nad przygotowaniem projektów legislacyjnych. Chodzi nam o dwutorowe działanie, o zapewnienie pomocy doraźnej i długoterminowej. Tworzonym przez spółki funduszem dysponowałaby Fundacja Rodzin Górniczych, która zna potrzeby i ma już duże doświadczenie. Chcielibyśmy skupić się przede wszystkim na osieroconych dzieciach i na pomocy w leczeniu i rehabilitacji górników, którzy ulegli wypadkom przy pracy i są teraz zależni od Narodowego Funduszu Zdrowia. Sądzę, że stworzenie takiego funduszu pomocowego nikogo nie zniechęci do inwestowania w górnictwo.
Zbliża się koniec roku. Jaki wynik finansowy jest spodziewany dla całego KHW?
Na pewno będzie dodatni, choć przejściowo będziemy odczuwać kłopoty z płynnością finansową. Wynika to z przeszłości. Wspomnę, że w 2008 roku wszyscy mieli do górników pretensje, że kopią za mało węgla. A rok wcześniej dostawaliśmy pieniądze na likwidację mocy produkcyjnych. No to w 2008 roku zainwestowaliśmy 900 milionów złotych, a w I kwartale 2009 r. do Polski dotarło światowe załamanie rynkowe. Zobowiązania biegły przy jednoczesnym radykalnym spadku dochodów. Poradziliśmy sobie z problemem braku gotówki emisją obligacji, które będziemy spłacali węglem.
Stanisław Gajos
Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. 19 lat przepracował pod ziemią w kopalni Wieczorek, w której rozpoczynał karierę od stanowiska stażysty, awansując aż do funkcji dyrektora. Od maja 2003 r. jest prezesem Katowickiego Holdingu Węglowego