Listopadowe wyniki, pierwszy raz od początku kryzysu, były lepsze niż w 2007 roku. W Europie zarejestrowano w ciągu miesiąca 1,18 mln samochodów, aż o 26,6 proc. więcej niż rok temu – podało Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA). To dwukrotnie większy wzrost niż w październiku. Koniec kryzysu?

>>> Czytaj też: Przemysł samochodowy w Europie straci, zamiast zyskać

– W przypadku krajów zachodnich chyba już o taki wniosek można się pokusić, choć warto zastrzec, że wciąż nie wiadomo, jak rynki zachowają się, gdy przestaną działać rządowe programy dopłat do zakupu nowych samochodów – uważa Andrzej Halarewicz, szef JATO Dynamics w Polsce, firmy monitorującej światowy rynek motoryzacyjny.

>>> Czytaj też: W motoryzacji następuje największa zmiana od 100 lat

Reklama
ACEA nie ma wątpliwości, że to właśnie rządowe pieniądze na złomowania samochodów, wprowadzone w czternastu krajach europejskich, stoją za sukcesami koncernów motoryzacyjnych. Widać to jak na dłoni: w Wielkiej Brytanii (sprzedaż w listopadzie wzrosła o 57,6 proc.), we Francji (o 48, 3 proc.), w Hiszpanii (o 37,3 proc.), i we Włoszech (o 31,2 proc.).
Jednak sprzedaż nowych aut w listopadzie wzrosła również o 19,7 proc. w Niemczech, w których program dopłat wygaszony został z początkiem września. – Nadal realizowane są zamówienia, które złożone zostały w ramach programu dopłat – tłumaczy Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, polskiego ramienia ACEA. Według niego, efekty niemieckich dopłat wciąż zauważalne są również w naszym kraju. Przy dużym osłabieniu popytu wewnętrznego tylko dzięki reeksportowi samochodów do Niemiec polski rynek nadal jest na 0,5-proc. plusie.
Tego samego nie można powiedzieć o 10 nowo przyjętych do Unii krajach Europy Środkowej. W listopadzie w krajach starej Unii sprzedaż poszybowała w górę aż o 30,6 proc., podczas gdy wyniki „dziesiątki” zmniejszyły się o 16,7 proc. Na Węgrzech całoroczna sprzedaż spadła o ponad połowę, w Rumunii o 60 proc., a na Łotwie nawet o 80 proc.

>>> Czytaj też: Samochód dla 14-latka od stycznia w Polsce

Nastroje są coraz gorsze także w naszym kraju. – Obraz rynku w 2010 r. to wielka niewiadoma – mówi Jakub Faryś. Według niego, bez rządowego wsparcia w Niemczech, także w naszym kraju sprzedaż może spaść nawet o 18 proc. Nasi sprzedawcy nie liczą bowiem na wsparcie rządu, podobne jak np. we Francji czy Włoszech, gdzie dopłaty prawdopodobnie zostaną utrzymane również w 2010 r.
W Polsce o tym mówiono tylko na początku tego roku, a minister finansów Jacek Rostowski niewprowadzenie dopłaty uznał nawet za sukces rządu Donalda Tuska, który nie ulega naciskom motoryzacyjnego lobby. – Nie mogę tego zrozumieć, bo jak pokazują przykłady Hiszpanii czy Słowacji, wzrost sprzedaży uzyskany dzięki dopłatom przełożył się w efekcie na zyski dla budżetu – mówi Jakub Faryś. Hiszpania już zarobiła na czysto 25 mln euro, a Słowacja – 22 mln euro.
Rząd krytykuje również Adam Pietkiewicz, prezes Polskiej Grupy Dealerów. Bierze jednak na celownik VAT od samochodów dla firm. – U nas temat jest wałkowany na wszystkie strony, a słowacki parlament w ubiegłym tygodniu szybciutko uchwalił pełen zwrot VAT i to bez zabawy w kratki – mówi Adam Pietkiewicz.
ikona lupy />
Sprzedaż samochodów w Europie (w mln sztuk)_ / DGP