W wywiadzie dla BBC Pangalos skrytykował niemieckie nastawienie do greckiego kryzysu i powiedział, że Ateny nigdy nie dostały adekwatnego odszkodowania wojennego za niemiecką inwazję z 1941 roku. "Zabrali greckie złoto, które znajdowało się w Banku Grecji, zabrali greckie pieniądze i nigdy ich nie oddali. Tej kwestii trzeba będzie w przyszłości stawić czoło" - przekonywał grecki wicepremier. "Nie mówię, że mają koniecznie oddać pieniądze, ale powinni przynajmniej powiedzieć dziękuję" - dodał.

W reakcji na tę wypowiedź niemieckie MSZ stwierdziło, że wyciąganie przeszłości nie pomoże Grecji rozwiązać jej problemów. "Muszę odrzucić te oskarżenia" - oświadczył rzecznik ministerstwa Andreas Peschke. Dodał, że Niemcy do 1960 roku wypłaciły Grecji 115 milionów marek oraz odszkodowania dla robotników przymusowych. "Dodatkowo chciałbym nadmienić, że równolegle do tego od 1960 roku Niemcy zapłaciły 33 miliardy marek na pomoc dla Grecji, zarówno dwustronną, jak i w ramach UE" - mówił.

Grecja znalazła się pod olbrzymią presją ze strony rynków finansowych i Unii Europejskiej, by zmniejszyła swój dług publiczny i deficyt budżetowy. Do połowy marca musi udowodnić Brukseli, że jest w stanie zmniejszyć dziurę budżetową do poziomu 4 proc. PKB z 8,7 proc., jakie miała w ubiegłym roku.

Greckich polityków oburza sposób, w jaki kryzys finansów publicznych w ich kraju jest opisywany w niemieckich mediach. Na okładce magazynu "Focus" pojawiło się na przykład zdjęcie greckiego posągu przypominającego Wenus z Milo, pokazującego środkowy palec, i nagłówek "Oszuści w strefie euro". W wywiadzie dla BBC Pangalos przekonywał również, że Włochy zrobiły znacznie więcej niż jego kraj, by zamaskować statystyki dotyczące finansów publicznych.

Reklama