Wyniki badań sejsmicznych prowadzonych przez polskiego giganta surowcowego pokazały, że w skałach położonych na głębokości 2,5 – 4,5 kilometra jest gaz. Pełne wyniki badań gotowe będą w październiku. Na jesieni koncern podejmie decyzję o kierunku dalszych poszukiwań i zacznie odwierty.

Płocki koncern, aby wydobywać gaz z łupków będzie potrzebował jednak partnera strategicznego. Polskie firmy nie mają bowiem skomplikowanej i kosztownej technologii wydobycia takiego gazu. Specjalistami w tej dziedzinie są Amerykanie. Według ustaleń DGP, Orlen (PKNORLEN) podpisał już 15 listów intencyjnych, co do partnerstwa, w tym na przykład z amerykańskim Lane Energy, South West Energy i koncernem Shell.

Według szacunków amerykańskich firm konsultingowych w Polsce może być nawet 3 bln m sześc. gazu łupkowego. Gdyby sprawdziły się te prognozy, dysponowalibyśmy zasobami surowca 200 razy większymi, niż wynosi nasze roczne zapotrzebowanie. Moglibyśmy więc nie tylko całkowicie uniezależnić się od dostaw z Rosji, ale również rozpocząć eksport tego surowca.

Optymizm studzi jednak w rozmowie z DGP Henryk Jacek Jezierski, wiceminister środowiska i główny geolog kraju. „Jako główny geolog kraju, o zasobach mogę mówić dopiero wówczas, gdy mam dokumentację, która je potwierdza. Ponieważ nie mamy żadnych udokumentowanych złóż, mogę powiedzieć tylko, że zasoby gazu łupkowego w Polsce wynoszą zero” – mówi Jezierski.

Reklama

Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że ceny gazy łupkowego są z reguły wyższe niż gazu konwencjonalnego. Jeśli zatem rynkowe ceny gazu będą niskie, może się okazać że polskiego gazu łupkowego nie opłaca się wydobywać.

Według analiz Credit Suisse obecnie próg opłacalności wydobycia gazu niekonwencjonalnego to 280 dol./tys. m sześc. To mniej więcej tyle, ile płacimy za gaz importowany z Rosji, ale o 40 – 80 dol. więcej, niż wynosi cena gazu norweskiego czy sprowadzanego z Kataru.

ikona lupy />
Gaz łupkowy może zrewolucjonizować polski rynek / DGP
ikona lupy />
Tereny objęte koncesją na poszukiwanie gazu z łupków / DGP