Powodem kłopotów Irlandii są drastyczne plany oszczędnościowe rządu, kryzys bankowy i załamanie na rynku nieruchomości. Efektem bezrobocie i odpływ kapitału zagranicznego. Z kraju, który kiedyś był mekką dla emigracji zarobkowej z Europy Środkowej, zaczynają wyjeżdżać w poszukiwaniu pracy nie tylko gastarbajterzy, ale sami... Irlandczycy.

Ryzyko jak na Ukrainie

Zgodnie z przyjętą definicją państwo znajduje się w recesji, jeśli jego PKB kurczy się przez dwa kolejne kwartały. Podwójna recesja to taka, którą poprzedzał krótkotrwały niewielki wzrost gospodarczy. W zeszłym roku irlandzki dochód narodowy zmniejszył się aż o 8 proc. Jednak na początku roku gospodarka znów zaczęła się rozwijać, a Irlandczycy nabrali przekonania, że najgorsze mają za sobą. Teraz muszą zweryfikować swoje poglądy.
Zaniepokojeni są też inwestorzy finansowi. Obawiają się, że kraj zbankrutuje. W minionym tygodniu rząd musiał zapłacić aż 6,5 proc. oprocentowania, aby znaleźć nabywców na zakup obligacji. To niewiele mniej niż Ukraina.
Z kraju wyjeżdżają też cudzoziemcy, dla których jeszcze do niedawna wyspa była płacowym eldorado. Dotyczy to również Polaków. – W szczytowym momencie w Irlandii mieszkało ich 300 tys. Teraz jest ich mniej niż 200 tys. I z każdym miesiącem liczba ta spada – mówi „DGP” Zbigniew Ruciński, radca. ds. ekonomicznych Ambasady RP w Dublinie.

Zaklęty krąg oszczędności

Wyjeżdżają zresztą także sami Irlandczycy. Jak pisze dziennik „Irish Times”, w tym i zaszłym roku za pracą z kraju wyjechało około 100 tys. rodowitych mieszkańców Zielonej Wyspy.
Największym problemem kraju jest jednak kondycja banków. Sam Anglo-Irish Bank odnotował w pierwszej połowie roku 8 mld euro strat.
Wobec problemów banków rząd Briana Cowena przyjął ryzykowną strategię: wzięcia na siebie bez ograniczeń wszelkich długów. To z kolei spowodowało gwałtowne rozdęcie irlandzkiego deficytu budżetowego (wynosi 13 proc. PKB) i długu publicznego (do blisko 80 proc. PKB).
Irlandia wchodzi teraz w zaklęty krąg oszczędności. Ponowny spadek PKB powoduje załamanie dochodów podatkowych i zmusza rząd do kolejnych cięć w wydatkach, aby utrzymać zaplanowany poziom deficytu. Zdaniem Petera Sutherlanda, prezesa ds. międzynarodowych Goldman Sachs, w nadchodzącym budżecie trzeba będzie znaleźć kolejne 3 mld euro oszczędności. A to przyczyni się do dalszego spadku PKB.
– Musimy się trzymać kalendarza redukcji deficytu budżetowego ustalonego z Komisją Europejską, bo inaczej inwestorzy stracą zaufanie do Irlandii – przekonuje minister finansów Brian Lenihan.
Irlandia zapowiedziała, że do 2013 roku dziura w jej finansach publicznych zmniejszy się do 3 proc. PKB. Koszty będą jednak ogromne.