Agencja nadzorująca rynek energetyczny w państwach zachodnich podała, że europejskie zapasy spadły w sierpniu, ostatnim miesiącu, z którego dane są dostępne, do niespełna 310 mln baryłek, czyli poziomu najniższego od lutego 2003 roku, za sprawą serii – jak to określono – czynników po stronie podażowej.
Te czynniki to między innymi utrata dostaw z Libii, przestoje produkcyjne na Morzu Północnym, sabotaż rurociągu w Nigerii i stopniowe przekierowywanie rosyjskich dostaw ropy w stronę Azji.
Nowe dane, opublikowane w raporcie miesięcznym IEA, potwierdzają plotki krążące pomiędzy dilerami rynku fizycznego w Londynie i Genewie, o niezwykle kruchej równowadze podaży i popytu w Europie.
Lawrence Eagles, szef działu analiz energetycznych w JP Morgan, napisał w raporcie dla klientów, że europejskie zapasy ropy nieprzetworzonej nadal spadały w ubiegłym miesiącu, jeszcze bardziej spłycając rynek.
Reklama
Cena ropy brent, stanowiąca globalny benchmark, spadła na krótko w ubiegłym miesiącu poniżej kluczowej granicy 100 dol. za baryłkę, z powodu obaw o spowolnienie światowej gospodarki. Jednak brak dostaw z możliwością natychmiastowej realizacji sprawił, że w ciągu ostatnich pięciu sesji cena wzrosła o ponad 10 proc. – do 111,52 dol., wcześniej osiągając dzienne maksimum na poziomie 113 dol.
Niskie zapasy i zakłócenia w dostawach wywindowały koszty baryłki ropy brent na rynku spotowym znacznie powyżej tych z dostawą pod koniec roku lub na początku 2012 roku. Spadkowe nachylenie krzywej cenowej, zwane deportem, wskazuje na coraz większe spłycenie rynku. Kontrakty z realizacją w listopadzie były w środę wyceniane prawie trzy dolary powyżej kontraktów grudniowych, co stanowi niezwykle wysoki deport.
– Utrzymujący się w strukturze rynkowej deport i niepewność otaczająca globalne perspektywy dostaw sprzyjają spłycaniu rynku spotowego i sprawiają, że ceny reagują nawet na niewielkie zakłócenia w dostawach – powiedział Eagles.
Ostrzeżenie przed płytkim rynkiem w Europie zbiegło się w czasie z obniżeniem przez IEA zarówno szacunków dotyczących globalnego wzrostu popytu, jak i produkcji spoza OPEC, przez co równowaga konsumpcji i produkcji pozostała prawie niezmieniona w porównaniu z poprzednim miesiącem.

>>> Czytaj też: Polska może stać się europejskim centrum produkcji paliwa przyszłości z łupków

Agencja z siedzibą w Paryżu obniżyła swoją prognozę globalnego popytu na ropę w 2011 roku o 50 tys. baryłek dziennie, do miliona baryłek dziennie i o 210 tys. baryłek dziennie, do 1,3 mln baryłek w 2012 roku. Jednocześnie zredukowała swoje przewidywania dotyczące produkcji spoza OPEC na przyszły rok o 180 tys. baryłek dziennie, do 0,9 mln.
IEA oszacowała, że Libia w październiku zacznie wydobywać 350 tys. baryłek dziennie i zasugerowała, że produkcja może do końca roku sięgnąć 600 tys. baryłek wobec 1,6 mln baryłek przed wojną. Ostrzegła jednak, że apele niektórych państw członkowskich OPEC, by gwałtownie obniżyć produkcję, skoro Libia wznawia wydobycie, mogą być przedwczesne.

>>> Czytaj też: Zobacz, jak potęgi surowcowe inwestują swoje petrodolary

Arabia Saudyjska i inne państwa OPEC zwiększyły produkcję, by zrównoważyć utratę dostaw z Libii. Jednak Rijad zdaje się obecnie znowu ograniczać wydobycie, które spadło w ubiegłym miesiącu o 200 tys. baryłek dziennie, do 9,6 mln.