Zgodnie z unijnym prawodawstwem od początku maja tzw. kluczowe informacje dla inwestorów, zwane też KII (od angielskiego Key Investor Information), zastąpią bowiem funkcjonujący dotychczas skrót prospektu informacyjnego funduszy.
Z punktu widzenia inwestorów niewątpliwą zaletą KII jest to, że mają one ujednoliconą formę, dzięki czemu znacznie łatwiej będzie można porównać poszczególne produkty. Nowy dokument będzie też znacznie krótszy niż skrót prospektu, który – wbrew swojej nazwie – był zazwyczaj dość obszerny. KII nie może liczyć więcej niż dwie strony i ma być napisany prostym, zrozumiałym językiem. W nowym dokumencie w sześciu zunifikowanych punktach opisane będą najważniejsze kwestie, które interesować mogą inwestorów.
Znajdziemy tu m.in. informacje o głównych kategoriach wykorzystywanych instrumentów finansowych. Unijna dyrektywa zawiera też dość precyzyjne wskazówki na temat tego, w jaki sposób TFI mają prezentować historyczne wyniki oferowanych funduszy. O ile to jest możliwe, powinny być przedstawione jako 10 rocznych stóp zwrotu, liczonych dla pełnych lat kalendarzowych. Zupełną nowością w stosunku do funkcjonujących obecnie w Polsce skrótów prospektów będzie wprowadzenie jednakowej dla wszystkich funduszy siedmiostopniowej skali opisującej ryzyko inwestycyjne. Dotychczas różne towarzystwa stosowały do opisu swoich produktów bardzo różne skale określające ryzyko.
Niektóre towarzystwa już kilka tygodni temu opracowały dla swoich funduszy nowe dokumenty informacyjne. Jednym z pionierów we wdrażaniu KII w Polsce był Union Investment TFI. Jednak dopiero w ubiegłym tygodniu zrzeszająca TFI Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami opublikowała uaktualnioną wersję wytycznych dotyczących tworzenia KII. – Celem było jednoznaczne rozstrzygnięcie wątpliwości interpretacyjnych – wyjaśnił Marcin Dyl, prezes IZFiA. Chodziło również o to, aby zaadaptować unijne przepisy do specyfiki naszego rynku oraz obowiązujących w Polsce regulacji prawnych. W tej sytuacji towarzystwa, które już przygotowały KII dla swoich funduszy, będą teraz musiały w mniejszym lub większym stopniu zmodyfikować opracowane dokumenty informacyjne.
Reklama