Lista sukcesów nordyckiego królestwa jest długa. Stopa bezrobocia w Danii znajduje się na niższym poziomie niż w USA, mobilność społeczna jest wyższa, a poziom nierówności zdecydowanie mniejszy. Do tego wszystkiego państwo zapewnia niezwykle hojne przywileje socjalne przy jednoczesnym utrzymywaniu niskiego poziomu deficytów budżetowych. W jaki sposób Kopenhadze udało się osiągnąć tak spektakularny sukces? Odpowiedzi na to pytanie udziela portal Bloomberg Businessweek, opisując wizytę duńskiego ministra handlu i spraw europejskich Nicka Kaekkerupa w Stanach Zjednoczonych.

W czasie piątkowego wykładu w New School for Public Engagement Kaekkerup wyjaśniał, dlaczego, jego zdaniem, Danii udaje się rozwijać w warunkach połączenia wysokich podatków, hojnych świadczeń socjalnych i efektywnego sektora publicznego.

Jak pisze Bloomberg Businessweek, minister podkreślił znaczenie modelu „flexicurity”, opierającego się na połączeniu łatwości zatrudniania i zwalniania pracowników z wysokim zabezpieczeniem dla bezrobotnych. Pracodawcy są bardziej skłonni zatrudnić nową osobę, ponieważ wiedzą, że nie zostaną „ukarani” za jego zwolnienie. Ciężar opieki (m. in. zdrowotnej) ponosi państwo, a bezrobotni Duńczycy mogą liczyć na szkolenia, które zwiększają szansę na znalezienie zatrudnienia.

>>> Czytaj też: Dania oburzona: polska ambasada radzi firmom, jak płacić minimalne wynagrodzenia

Reklama

Jednocześnie Kaekkerup przyznał, że w jego kraju nie wszystko działa perfekcyjnie. Minister zgodził się, że może być nieco prawdy w argumencie, że Dania nie jest tak innowacyjna jak USA, ale rząd stara się promować nowe inicjatywy.

Gość uczelni zauważył, że sporym ułatwieniem jest fakt, Kopenhaga nie musi ponosić podobnych co USA ciężarów związanych z wydatkami wojskowymi. Okazuje się bowiem, że łączne nakłady na obronność w Danii równe są wydatkom Pentagonu przeznaczanym na… klimatyzację.