Dotychczas priorytetem zachodnich liderów była obrona Ukrainy i wspieranie jej wysiłku w wojnie z Rosją. Coraz częściej jednak analitycy i służby wywiadowcze wskazują, że Moskwa realizuje szerszą strategię, wybiegającą daleko poza konflikt za naszą wschodnią granicą. Seria działań podejmowanych przez Kreml w ostatnich miesiącach układa się w niepokojący obraz przygotowań do potencjalnej konfrontacji z NATO.

Rosja wzmacnia siły przy granicy NATO. Tworzy nowe dowództwa

Rosja intensywnie wzmacnia swoje siły wojskowe przy granicach z Finlandią i Norwegią – informuje "The Wall Street Journal". W Pietrozawodsku, około 160 km od granicy fińskiej, ma powstać nowe dowództwo armii, które będzie nadzorować dziesiątki tysięcy żołnierzy. Wielu z nich ma zostać przeniesionych tam po zakończeniu wojny w Ukrainie.

Coraz wyraźniej widać też, że Moskwa ogranicza wysyłkę nowo wyprodukowanego sprzętu na front ukraiński. Zamiast tego część jednostek i zasobów kierowana jest do innych strategicznych regionów, w tym nad Morze Bałtyckie – zauważa Edward Arnold, starszy analityk Royal United Services Institute (RUSI).

Rekordowe wydatki Rosji na armię. Kreml przechodzi w tryb wojenny

Rosyjski budżet obronny osiąga historyczne szczyty. Moskwa w przyszłym roku planuje wydać na wojsko 12,6 biliona rubli. Co ciekawe, w tym roku na ten cel Kreml przeznaczył 13,5 biliona rubli. Brzmi to absolutnie sensacyjnie, ale trzeba pamiętać, że to nadal znacznie więcej niż nieco ponad 7 bilionów rubli na wojsko w 2023 roku. Plany zakładają również zwiększenie liczebności armii do 1,5 miliona żołnierzy, a ilość sprzętu wojskowego rozlokowanego przy granicy z NATO ma wzrosnąć do 50 proc.

Granice NATO zagrożone. Rosja śmiało testuje cierpliwość Zachodu

Kolejnym niepokojącym zjawiskiem jest testowanie granic NATO przez Rosją. Państwa NATO alarmują o coraz częstszych incydentach związanych z naruszaniem przestrzeni powietrznej. W ostatnich tygodniach lista państw dotkniętych działaniami Kremla znacząco się zwiększyła.

Incydenty przybierają różne formy. Najpierw lotniska w Londynie, Berlinie i Brukseli padły ofiarą cyberataków, a dwa dni później, w poniedziałek 22 września, praca portu lotniczego w Kopenhadze została zakłócona przez drony. Podobne zdarzenia zgłaszały również Szwecja i Norwegia, co pokazuje, że seria niepokojących działań Rosji wcale się nie kończy.

Niebezpieczeństwo eskaluje nie tylko na lądzie. Rosyjski samolot przeleciał tuż nad fregatą niemieckiej marynarki wojennej, nie reagując na komunikaty radiowe. Niebezpieczny incydent miał miejsce nad Morzem Bałtyckim. – Władimir Putin chce sprowokować państwa NATO i obnażyć rzekome słabości Sojuszu – podkreślił minister obrony Boris Pistorius.

Zachodnie wywiady biją na alarm. Rosja szykuje się do wojny z NATO

Niemiecki wywiad (BND) ostrzega, że Rosja może być gotowa do pełnowymiarowej wojny konwencjonalnej z NATO już do 2030 roku. "Rosja postrzega siebie jako uczestnika systemowego konfliktu z Zachodem i jest gotowa realizować swoje imperialne ambicje przy użyciu siły militarnej – również poza granicami Ukrainy" – czytamy w raporcie.

Z kolei litewski wywiad VSD podkreśla, że choć Moskwa jeszcze nie jest przygotowana do frontalnego ataku, może "przetestować NATO" poprzez ograniczone operacje przeciwko pojedynczym państwom członkowskim, np. w regionie Morza Bałtyckiego.

Duński wywiad (DDIS) dodaje, że Rosja może być zdolna do dużego konfliktu w Europie w ciągu najbliższych pięciu lat, a zagrożenie ze strony Moskwy będzie stopniowo narastać.