Agencja podkreśla, że kilku wykonawców prowadzi z Polską prawne batalie o miliardy euro. Są to m.in. austriacki Strabag, polski oddział niemieckiego Bilfingera, irlandzki SIAC, czy Budimex. „Dziesiątki polskich firm zbankrutowały, a międzynarodowe koncerny poniosły dotkliwe straty z powodu zerwanych kontraktów. Już sześć europejskich rządów interweniowało w sprawie złego traktowania ich rodzimych firm w Polsce. Teraz Komisja Europejska bada nieprawidłowości” – pisze Reuters.

Wartość roszczeń wykonawców wobec GDDKiA, wynikająca ze skarg złożonych w polskich sądach, może sięgnąć nawet 2,35 mld euro – podaje Reuters powołując się na list ambasadorów Austrii, Francji, Niemiec, Irlandii, Holandii i Portugalii do polskiego rządu.

Autorzy raportu za taki stan rzeczy oskarżają przede wszystkim fanatyczną politykę cięcia kosztów w Polsce. Wykonawcy startujący w przetargach często maksymalnie zaniżali ceny, a koszty zazwyczaj przekraczały sumy zapisane w kosztorysach. Polska tego nie akceptowała. Co więcej, ignorowano ostrzeżenia niezależnych ekspertów zatrudnionych przez rząd, którzy wskazywali, że niektóre projekty i plany dróg powinny być zmienione.

Reklama

Reuters daje do zrozumienia, że Polska zmarnowała ogromne pieniądze z Unii przeznaczone na budowę dróg w naszym kraju. W odróżnieniu od przetargów organizowanych w innych państwach europejskich, w Polsce GDDKiA niejednokrotnie nie precyzowała szczegółów związanych z projektem na żądanie wykonawców. „To stawiało firmy przed dylematem: podejmować ryzyko i startować w przetargu posiadając niekompletne informacje, czy odejść” – czytamy w raporcie.

Wśród największych przegranych polskiego boomu drogowego Reuters wymienia austriacką spółkę Alpine Holding, która w czerwcu tego roku złożyła wniosek o upadłość i stała się jednocześnie największym korporacyjnym bankructwem w Austrii od czasu II wojny światowej. Alpine Bau wygrał w 2007 roku kontrakt na budowę odcinka A1 przy czeskiej granicy. Zgodnie z warunkami umowy, inwestycja miała zostać zakończona do stycznia 2010 roku.

Jako przykład problemów na linii wykonawca - GDDKiA Reuters podaje niedokończony most w Mszanie na A1. „Kiedy most był projektowany, miał być architektonicznym symbolem rozwijającej się Polski. Wąwóz, nad którym przebiega most, nie jest ani specjalnie szeroki, ani głęboki. W rzeczywistości, potok na dnie wąwozu ma tylko 4 metry szerokości – tyle, co długość niewielkiego samochodu osobowego” – pisze Reuters.

>>> Czytaj więcej: Most w Mszanie, czyli o co chodzi w groteskowym konflikcie na budowie A1

Pod koniec 2009 roku GDDKiA wypowiedziała Alpine Bau kontrakt na budowę odcinka autostrady A1 z powodu opóźnień w budowie. Wykonawca z kolei bronił się, że spór zaostrzył się po zgłoszeniu przez Alpine zastrzeżeń do projektu mostu w Mszanie. Według austriackiej firmy, zaprojektowana konstrukcja mostu mogła grozić w przyszłości katastrofą budowlaną. Most wciąż jest niedokończony, a Alpine Bau domaga się od GDDKiA odszkodowania w wysokości 1 mld zł.

Reuters przytacza także fragment listu organizacji lobbingowej polskiej branży budowlanej skierowanego do polskiego rządu, w którym wykonawcy oskarżają GDDKiA o wykorzystywanie swojej przewagi do pogrążania firm: „To państwo jest odpowiedzialne za bankructwa setek firm wykonawczych i za armię tysiąca bezrobotnych Polaków, którzy jeszcze do niedawna byli zatrudnieni w branży budowlanej”.

>>> Czytaj też: Autostrada A4: do stycznia 2014 r. GDDKiA chce otworzyć 80 km drogi