'"To sukces wielu środowisk: samorządu, administracji i przedsiębiorców oferujących pomoc, że przez pół roku ze 178 osób wszyscy są samodzielni" - podkreśla Teresa Piotrowska, minister spraw wewnętrznych. Wydaje jej się, że ewakuowani czują się już spokojniejsi o przyszłość swoją i najbliższych. Liczy na to, że teraz wiele zaoferują w swoich nowych środowiskach. Z kolei u nas mogą liczyć na bezpieczeństwo. "Jesteście u siebie"- mówiła pani minister.

Ksiądz Paweł Zięba, dyrektor Caritas w Olsztynie, zaangażowany w pomoc Polakom z Donbasu cieszy się, że nasi rodacy tak dobrze się zaaklimatyzowali. Przyznaje, że nie było większych problemów. "Czasami trzeba było zweryfikować tylko swoje oczekiwania w stosunku do możliwości. To jednak naturalna kolej rzeczy i dotyczy każdego"- dodał.

Tatiana Jerochowa wraz z trójką swoich dzieci uciekła przed wojną. Przyznaje, że bardzo bała się o swoje pociechy. "Spadały bomby i było bardzo niebezpiecznie"- mówiła. Jest lekarzem, czeka na nostryfikację dyplomu. Na razie pracuje jako sekretarka w szpitalu, mieszka w Bydgoszczy.

Ze strony samych ewakuowanych słychać głosy, że liczą jeszcze na sprawne załatwienie kwestii emerytur i rent.

Reklama

Wszystkie rodziny, które zostały ewakuowane mają polskie korzenie. Na Ukrainie zostawiły dorobek życia. Na miejscu uczyli się języka i poznawali realia życia w Polsce. Najwięcej z tych osób zamieszkało w Warszawie.