Lemingi Putina i wódka z kartofli. Jak prezydent Rosji widzi świat?
Władimir Putin dokładnie 15 lat temu wprowadził się na Kreml. Niewysoki, nieco bez wyrazu, szybko dał się poznać jako polityk, który ma pomysł na Rosję.
Władimir Putin dokładnie 15 lat temu wprowadził się na Kreml. Niewysoki, nieco bez wyrazu, szybko dał się poznać jako polityk, który ma pomysł na Rosję.
1 Termin wymyślony przez czołowego kremlowskiego ideologa Władisława Surkowa miał uzasadniać, dlaczego system polityczny Rosji różni się od zachodniego. Skoro Rosja to odmienna cywilizacja, trudno, aby stosowała się do pasujących do Zachodu koncepcji. W świecie suwerennej demokracji parlament – cytując jego szefa Borisa Gryzłowa – „to nie miejsce na dyskusje”, korzystające z zagranicznych grantów organizacje pozarządowe otrzymują formalny status „obcych agentów” lub – bo taka propozycja właśnie się pojawiła – „organizacji nieporządanych”, a i tak wysokie wskaźniki poparcia lidera są podrasowywane dzięki fałszowaniu wyborów w niektórych regionach kraju, zwłaszcza w republikach północnokaukaskich.
Bloomberg / Andrey Rudakov
2 Ich szeregi początkowo zasilali ludzie Gleba Pawłowskiego. To oni opracowali schemat, według którego prezydent – wymieniając się miejscami z premierem – może rządzić dożywotnio bez szczególnego uderzenia w konstytucję. Technolodzy byli też doradcami polityków z bliskiej zagranicy, których Moskwa popierała w walce o władzę. Gleb Pawłowski i Siergiej Markow doradzali Wiktorowi Janukowyczowi podczas pomarańczowej rewolucji w 2004 r. Porażka na Ukrainie może być jednym z wytłumaczeń, dlaczego stajnia Pawłowskiego straciła wpływy na Kremlu. Jej miejsce zajęli ideolodzy rosyjskiego świata spod znaku Aleksandra Dugina. To właśnie ludzie tacy jak Dugin dali teoretyczne podstawy dla rosyjskiej ekspansji i do sformułowania doktryny Miedwiediewa: tam, gdzie mieszkają ludzie mówiący po rosyjsku i uznający się za część rosyjskiego świata, Rosja ma prawo interweniować za pomocą wszelkich dostępnych środków.
Bloomberg / Alexander Zemlianichenko Jr.
3 W 2007 r. podczas 47. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium Władimir Putin wygłosił słynną mowę, w której zarzucił USA łamanie prawa międzynarodowego. Rozszerzenia NATO na wschód i plany budowy w Europie tarczy antyrakietowej uznał za bezpośrednie zagrożenie dla Rosji. Wówczas niewielu zrozumiało jego prawdziwe intencje. Uznano, że Putin gra na popularność w Rosji, w najlepszym razie przesadza. Warto przypomnieć ówczesne komentarze. – Putin wystąpił w roli twardziela wymachującego szabelką – przekonywał niemiecki analityk Gert Weisskirchen. – Myślę że to po prostu retoryka ze strony Putina, nie sądzę, by za tym kryło się coś poważniejszego – mówił szef SPD w Bundestagu Peter Struck. – W porównaniu z naszą Bundeswehrą, na przykład w Rosji maltretuje się żołnierzy. Nasi są doskonale wyszkoleni i na najwyższym poziomie technicznym – dodawał. Jak się okazało Putin nie przesadza, przestrzelone były również oceny stanu rosyjskiej armii. Kreml dopinał wówczas wieloletni plan reformy sił zbrojnych. Dziś Bundeswehra jest w zapaści, a rosyjska armia konsekwentnie się modernizuje.
ShutterStock
4 To coś więcej niż firma. Tak jak Cerkiew i państwowe media. To byłe ministerstwo przemysłu gazowego ma ważne zadania związane z polityką zagraniczną: Putin na 20-leciu Gazpromu dziękował jego pracownikom właśnie za wkład w tę sferę polityki państwa. Zgodnie ze sformułowaną w latach 80. doktryną Falina-Kwicynskiego Moskwa w zasadzie zrezygnowała z narzucania swojej dominacji siłą – przynajmniej w państwach, które nie wchodziły w skład ZSRR – a skupiła się na rozszerzaniu wpływów poprzez uzależnianie ich od dostaw gazu. Elementem doktryny jest również uzależnianie cen od relacji politycznych z daną stolicą. Dlatego Niemcy płacą za gaz znacznie mniej niż Polska, chociaż koszt przesyłu ze względu na odległość geograficzną jest przecież wyższy.
Bloomberg / Alexander Zemlianichenko Jr.
5 Klasą średnią gwarantującą trwałość systemu jest armia i szeroko rozumiany sektor siłowy. W czasie rządów Putina zawarto swoistą umowę społeczną: prezydent modernizuje wojsko i służby, buduje nową mitologię sektora siłowego, a w zamian dostaje jego lojalność. W 2010 r. zatwierdzono 10-letni Państwowy Program Uzbrojenia opiewający na 600 mld dol. Wskaźnik nowoczesnego uzbrojenia w armii ma wynieść w 2020 r. 70 proc., gdy w 2008 r. wynosił 10 proc. Modernizacja armii stała się priorytetem trzeciej kadencji Putina. Podczas defilady 9 maja tego roku zaprezentowano efekty, m.in. czołg T-14, samolot wielozadaniowy Su T-50 czy samobieżną haubicę Koalicyja-SW. Z powodu kryzysu gospodarczego w Rosji (wywołanego m.in. aneksją Krymu) modernizacja opóźnia się. Nie zmienia to jednak faktu, że armia okres zapaści ma za sobą. W 2015 r. wydatki na obronność mają osiągnąć 4,2 proc. PKB. Więcej niż na służbę zdrowia.
Bloomberg / Vincent Mundy
6 Jeszcze w 2001 r. Michaił Chodorkowski mógł stać się rywalem Putina. Jego fundacja Otwarta Rosja i stojące za nią pieniądze Jukosu mogły być zalążkiem nowej partii. Oligarcha nie docenił jednak determinacji prezydenta: w 2003 r. został aresztowany, a dwa lata później usłyszał wyrok dziewięciu lat więzienia. W optyce Putina polityka wobec oligarchów miała być współczesną opriczniną (w XVI w. państwo zostało odebrane bojarom i przekazane we władanie opryczników – lojalnych gwardzistów). Sprawa Chodorkowskiego i wcześniejsza pacyfikacja szarej eminencji Kremla Borisa Bieriezowskiego były czytelnym sygnałem; albo podporządkujecie się współczesnym oprycznikom (w tym wariancie ludziom służb specjalnych z otoczenia Putina), albo podzielicie los lidera Otwartej Rosji. Wielki biznes dobrze odrobił lekcje historii Rosji z czasów rządów Iwana Groźnego. Uznał opriczninę Władimira Putina.
Bloomberg
7 Kreml stworzył własny odłam społeczeństwa obywatelskiego. Zgodnie z tezą Walerija Paniuszkina projekty, którymi żyją bogacze z podmoskiewskiej Rublowki, muszą być przede wszystkim zaskakujące, włożone w nieoczekiwany kontekst. Tak jak gangi motocyklowe dofinansowywane przez państwowe granty, jak to się ma w przypadku Nocnych Wilków. Podobne organizacje mają tę zaletę, że można się od nich odciąć, gdy organizują „spontaniczne” manifestacje pod wrażymi ambasadami, antyfaszystowskie rajdy przez pół Europy czy osłaniają inwazję na rosyjskojęzyczne półwyspy w krajach sąsiednich.
ShutterStock
8 Tak jak sowiecka Moskwa była punktem odniesienia dla komunizującej części zachodniej młodzieży, tak obecnie Putin liczy na wsparcie europejskich konserwatystów, którym nie podoba się zachodni permisywizm, formalizacja związków homoseksualnych czy swoboda obyczajowa, sprowadzane do słowa „Gejropa”. Rosja ze swoich potępieniem dla tego typu przejawów „zgnilizny moralnej” dla części europrawicy stała się atrakcyjnym modelem władzy, nie tracąc przy okazji tradycyjnej sympatii części środowisk lewicowych. Moskwa odwzajemnia się finansowym wsparciem francuskiego Frontu Narodowego i zaproszeniami na lityczne kongresy dla liderów ugrupowań w rodzaju greckiego Złotego Świtu, wobec którego retoryczny antyfaszyzm Kremla nie jest stosowany. Nie dziwią egzotyczne sojusze, jak w polskiej Zmianie, która połączyła komunistów z aktywistami skrajnie prawicowej Falangi.
Bloomberg
9 Rosja ma według Putina uprzywilejowane interesy w państach byłego ZSRR. Przede wszystkim na Ukrainie. To dlatego na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008 r. rosyjski prezydent określił ją mianem „terytorium”. Niedopaństwa, któremu Moskwa odmawia prawa do suwerenności w polityce zagranicznej. W Bukareszcie Putin dawał jasno do zrozumienia, że niedopaństwo Ukraina nie ma prawa przystąpić do NATO. Jeśli tak się stanie, to Kreml odbierze jej tereny rosyjskiego świata. Podobne argumenty sformułowano w odniesieniu do ewentualnej integracji Kijowa z UE. Początkowo tezy bukareszteńskie traktowano jako publicystykę. Putin mówił jednak poważnie. Aneksja Krymu i ludowe republiki w Donbasie były odpowiedzią na – jak to określa Kreml – kijowski zamach stanu. Według Putina dokonały się bez naruszenia prawa międzynarodowego. Bo Ukraina to nie do końca państwo. To terytorium.
Forsal.pl
10 Polska i Polacy (nazywani pogardliwie pszekami) na pojęciowej mapie Kremla zajmują miejsce szczególne. Niby z jednej strony rosyjscy publicyści z lekceważeniem opisują Warszawę jako stolicę, która „nikogo w Rosji nie obchodzi”, a z drugiej to nasi najemnicy, według wymysłów kremlowskiej propagandy mają strzelać do „pospolitego ruszenia” w Zagłębiu Donieckim. W ubiegłym roku szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow miał sobie żartować z „Polaków robiących wódkę z ziemniaków” tak jak Putin żartował o Ukrainie „produkującej wyłącznie buraki, które nikomu nie są potrzebne”. Nawet ociepleniu, w które przed sześcioma laty uwierzył premier Donald Tusk, towarzyszył zgrzyt. W przededniu spotkania na Westerplatte, które zapoczątkowało tzw. reset, rosyjski wywiad wydał książkę, w której obarczono nas współodpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej. Sygnał, czego można się spodziewać po odwilży w relacjach z Rosją, nie został właściwie zrozumiany.
ShutterStock
11 Szpieg, wielbiciel żurawi i psów. Je twaróg, czyta plotki. Jak na jednego z najpilniej obserwowanych ludzi w Europie, Władimir Putin jest jednocześnie najbardziej tajemniczy. Nie wiadomo nawet, czy ma żonę i ile ma dzieci. Nie wiadomo, czy śledził Reagana podczas jego wizyty w Moskwie. Sprawdź, co wiadomo o życiu Władimira Putina?
Flickr.com
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję