Resort energii planuje, że na początku listopada zostanie ogłoszony konkurs na karoserię pierwszego polskiego samochodu elektrycznego - powiedział w czwartek PAP minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Minister dodał, że prototyp pojazdu będzie gotowy w przyszłym roku.

Jak mówił, "niewielki" i nie droższy niż 70 tys. zł samochód powinien w co najmniej 60 proc. składać się z polskich części. Szef resortu dodał, że samochód przeznaczony byłby przede wszystkim dla osób, które będą dysponowały miejscem parkingowym, w którym mógłby być ładowany i którym jedno ładowanie wystarczy na ok. trzy dni. Wielką zaletą takiego pojazdu byłby - zdaniem ministra - koszt przejechania stukilometrowego odcinka: 2 - 4 zł.

We wrześniu resort energii przyjął Plan Rozwoju Elektromobilności, który zakłada, że do 2025 r. po polskich drogach będzie jeździć milion samochodów elektrycznych. Plan uwzględnia też elektryfikację transportu publicznego.

W 2020 r. - jak wynika z planów resortu energii - w Polsce zarejestrowanych powinno być już ok. 75 tys. pojazdów elektrycznych, z czego 70 proc. w aglomeracjach i obszarach gęsto zaludnionych. W 2025 r. we flocie wykorzystywanej przez administrację publiczną pojazdów napędzanych prądem miałaby być już połowa.

Reklama

Plan ma być realizowany w trzech etapach - w fazie pierwszej, do 2018 r. wdrożone mają być programy pilotażowe, które za zadanie będą miały przekonać do elektromobilności. w tym czasie mają też powstać prawne warunki do rozwoju elektromobilności. W fazie drugiej, czyli w latach 2019 - 2020 w wybranych aglomeracjach i wzdłuż sieci TEN-T (Transeuropejskiej Sieci Transportowej) w Polsce ma powstać infrastruktura do ładowania pojazdów elektrycznych. W 32 wybranych aglomeracjach ma już być wtedy 50 tys. pojazdów na prąd i 6 tys. punktów o normalnej mocy ładowania i 400 punktów o dużej mocy ładowania.

W tym czasie - jak zapowiada resort energii - będą zachęty do kupowania pojazdów elektrycznych. Oprócz ułatwień podatkowych, w tym zerowej stawki VAT, co wymaga przekonania do tego pomysłu KE, bo na razie europejskie przepisy takiej możliwości nie przewidują. Zachętą ma być uzależnienie opłaty rejestracyjnej od emisyjności i ceny. Oznacza to, że taka opłata byłaby wyższa dla tych, którzy kupują samochody tańsze, często z drugiej ręki, które emitują wiele zanieczyszczeń.

W fazie trzeciej - w latach 2020 - 2025 - przewidują pomysłodawcy planu - ze względu na coraz większą popularność, powstanie moda na pojazdy napędzane prądem, to zaś będzie stymulować na nie popyt. Polska sieć energetyczna będzie już wtedy przygotowana na dostarczenie energii dla ok. miliona elektrycznych pojazdów. Jak wskazują autorzy planu, elektrycznie napędzane pojazdy pozwolą na bardziej efektywne wykorzystanie sieci energetycznych, przede wszystkim w tzw. dolinach nocnych, kiedy to elektrownie produkują prąd, a jego zużycie jest niewielkie. W tym czasie napędzane elektrycznością pojazdy mogłyby być ładowane.

W środę PGE Polska Grupa Energetyczna, Energa, Enea oraz Tauron Polska Energia poinformowały, że powołały spółkę ElectroMobility. Nowy podmiot będzie dysponować kapitałem zakładowym w wysokości 10 mln zł. Każda ze spółek powołujących ElectroMobility Poland obejmie po 25 proc. kapitału akcyjnego, uzyskując w ten sposób po 25 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.

>>> Czytaj też: Metro zamiast mostu. Warszawa zmienia budżet