Izrael wycofuje systemy Patriot
30 kwietnia ministerstwo obrony Izraela wydało komunikat, w którym stwierdzono, że kraj w najbliższym czasie wycofa używane elementy systemu MIM-104 Patriot. Izraelskie Siły Powietrzne miałyby pożegnać się z niesprecyzowaną liczbą wyrzutni w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Oznacza to, że systemy pozostawałyby w służbie nie dłużej niż do końca czerwca.
Systemy Patriot zastępować będą rodzime konstrukcje. Mowa o systemie obrony przeciwlotniczej Iron Dome (Żelazna Kopuła) oraz David's Sling (Proca Dawida). Oba systemy zostały już przetestowane w boju i zdaniem Izraelczyków okazały się nie tylko tańsze, ale także skuteczniejsze od amerykańskiego Patriota.
Personel służący obecnie w bateriach Patriot (które w Izraelu nazwano „Yahalom”, co oznacza po hebrajsku „diament”), zostanie przeszkolony w obsłudze wyrzutni systemu Żelazna Kopuła. Obecnie Patrioty służą w 138. batalionie obrony przeciwlotniczej.
Amerykańskie systemy obrony przeciwlotniczej w Izraelu
Obecność w Siłach Powietrznych Izraela systemów przeciwlotniczych z USA nie jest nowością. Pierwsze trafiły do tego kraju już w 1962 roku. Wtedy do USA z wizytą udał się premier Izraela David Ben-Gurion. Po wizycie prezydent USA John F. Kennedy zdecydował o wysłaniu pięciu baterii systemu Hawk, czyli przodków systemu Patriot.
Patrioty trafiły do Izraela w 1991 roku. Ich rozmieszczenie miało związek z Irackimi atakami rakietowymi na Izrael, przeprowadzonymi przy pomocy rakiet Scud. Przez kilka tygodni armia Saddama Husajna dokonywała ataków na Izraelskie miasta. Ostrzelano także Tel Awiw. Istniała obawa, że użyta zostanie także broń chemiczna, ale ostatecznie Irak nie sięgnął po takie środki. W konwencjonalnych atakach zginęło 13 Izraelczyków.
USA, bojąc się izraelskiego odwetu na Iraku, postanowił wtedy przekazać systemy, które miałyby ochronić kraj przed nalotami. System wszedł do służby już w 1991 roku, ale dopiero 23 lata później — w 2014 roku — dokonał on pierwszego przechwycenia, zestrzeliwując drona Hamasu wystrzelonego ze Strefy Gazy.
O jakiej liczbie wyrzutni systemu Patriot możemy mówić? Bez znajomości dokładnej specyfikacji izraelskich baterii, nie jest możliwe dokładne oszacowanie ich liczby. Portal The War Zone twierdził, że pod koniec 2023 roku w służbie było 8 baterii tego systemu. Jeśli każda bateria posiadałaby — na wzór amerykańskiej — po 6 wyrzutni, to dawałoby to łącznie 48 sztuk.
Obrona przeciwlotnicza Izraela
Obecnie wielowarstwowa obrona przeciwlotnicza Izraela składa się z kilku ważnych elementów. Pierwszym i najbardziej znanym jest Iron Dome, czyli Żelazna Kopuła. Jest to system o najmniejszym zasięgu i możliwościach. Jest on także najtańszy w użyciu. Jeden pocisk Tamir kosztuje ok. 100-150 tys. USD. Dlatego systemy te zwalczają najtańsze oraz najmniej wymagające środki napadu powietrznego — drony, proste rakiety i część pocisków manewrujących. Każdy pocisk waży 90 kg i może zwalczać cele na odległości do 70 km. Izrael posiada 10 baterii Żelaznej Kopuły, a te liczą po 4 wyrzutnie z 20 rakietami.
Średnie piętro obrony przeciwlotniczej składa się z dwóch elementów — wyrzutni Patriot z pociskami PAC-2 GEM-T oraz systemu David's Sling. Proca Dawida jest rodzimym systemem, który już przetestowano w boju. Zdaniem systemu jest zwalczanie bardziej wymagających celów na większym dystansie. Używany w ramach baterii Procy Dawida pocisk Stunner ma mieć zasięg od 40 do 300 km i możliwość zwalczania pocisków na pułapie do 15 km. Koszt każdego pocisku to ok. 0,7-1,0 mln USD.
Najwyższe piętro stanowią pociski przeciwbalistyczne Arrow-2 oraz Arrow-3. Ich zadaniem jest niszczenie pocisków balistycznych przeciwnika. To rakiety o znacznie większych osiągnięciach, ale także koszcie jednostkowym. Mowa o nawet 3,5 mln USD za jeden pocisk Arrow-3. Warto jednak pamiętać, że są one znacznie tańsze od amerykańskich odpowiedników (THAAD), których koszt przekracza 10 mln USD za sztukę.
Ukraina potrzebuje Patriotów
Stale nękana rosyjskimi nalotami Ukraina pilnie potrzebuje nowych systemów obrony przeciwlotniczej. Na początku wojny kraj ten posiadał duże zapasy pocisków do poradzieckich systemów S-300. Intensywne użycie sprawiło jednak, że zapasy topniały w oczach, a obecnie pozostało już niewiele pocisków.
Problemy pojawiają się także z zachodnimi systemami. Niewielka produkcja zachodnich pocisków przeciwlotniczych, małe zapasy państw NATO oraz duże zużycie w Ukrainie, przyczyniły się do wyczerpania także zachodnich pocisków. Zdaniem ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Ukraina potrzebuje 25 baterii Patriot, aby chronić kraj przed rosyjskimi atakami. Jak przekonuje minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba, chwilowo Ukraina stara się zabezpieczyć 7 baterii, aby móc chronić największe miasta w kraju.
Dotychczas Ukraina otrzymała dwie niemieckie baterie Patriot (w kwietniu i sierpniu 2023 roku) oraz jedną baterię z USA. Dodatkowo 2 wyrzutnie przekazała Holandia. Niemcy zobowiązali się przekazać trzecią baterię, a Hiszpania zamierza wysłać dodatkowe pociski przeciwlotnicze. Jak widać, Patrioty z Izraela byłyby na wagę złota.
Czy Izrael wyśle do Ukrainy systemy obrony przeciwlotniczej?
Warto jednak pamiętać, że Izrael odmówił już Ukrainie wysłania starych systemów MIM-23 Hawk. Bardziej prawdopodobna jest transakcja pośrednia. Izrael miałby w jej ramach wysłać wyrzutnie np. do Hiszpanii lub Grecji, za co w zamian te kraje wysłałyby do Ukrainy własne systemy obrony przeciwlotniczej.
Inną opcją jest odkupienie od Izraela tych wyrzutni przez kraj trzeci. Mogłyby to być Stany Zjednoczony lub Holandia, która zadeklarowała, że jest gotowa kupić dla Ukrainy dodatkowe Patrioty. Wyrzutnie mogłyby także być wysłane np. do Niemiec, z którymi Izrael pozostaje w dobrych stosunkach.
Czy Izrael wspomoże Ukrainę? Choć taka opcja jest możliwa, to trudno określić, w jakim stopniu jest prawdopodobna. Systemy te mogą trafić także do państw regionu. Izrael mógłby sprzedać je np. Arabii Saudyjskiej.