Jeśli czujesz, że twoja relacja z ukochanym psem czy kotem jest czymś absolutnie wyjątkowym, być może będziesz chcieć nieco bardziej zgłębić temat. Polecamy siedem książek, które mogą w tym pomóc.

Carl Safina, Poza słowami. Co myślą i czują zwierzęta

Tłum. Dominika Dymińska, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2018

Autor tej książki, Amerykanin, zrobił doktorat z ekologii na Uniwersytecie Rutgersa, a żeby za bardzo w swoim życiu nie teoretyzować, udał się obserwować przedmiot badań w praktyce. Uczestnicząc w różnych projektach, spędził, wraz z kilkoma ludzkimi ekipami, sporo czasu ze słoniami w Amboseli, wilkami w Yellowstone i z orkami na Pacyfiku. Obserwował, słuchał bardziej doświadczonych od siebie, studiował różne badania i case studies, przypominał sobie sytuacje ze swoich osobistych relacji ze zwierzętami.

O tym jest właśnie ta książka, składająca się z trzech części, którym przewodzą trzy niesamowite gatunki – słonie, wilki i orki. Sporo dowiemy się na temat ich zwyczajów, ale „Poza słowami” to nie jest kolejna książka przyrodnicza. Autor stawia w niej wyraźną tezę – behawioryzm, podstawa w naukach zoologicznych od lat, zakładająca m.in., że pod żadnym pozorem badaczowi nie wolno się zastanawiać, „co myślą i czują zwierzęta” – przyniósł tyle samo szkód, co pożytku. Pożytku, bo postawił tamę antropomorfizowania zwierząt, dzięki czemu wystrzegliśmy się wielu błędów. Szkody, bo zabronił, czego zabronił, więc postawił też tamę poznaniu.

Lars Berge, Dobry wilk. Tragedia w szwedzkim zoo

Tłum. Iwona Kowadło-Przedmojska, Wydawnictwo Czarne, 2019

Żeby jednak nie było za różowo, na scenę wchodzi szwedzki dziennikarz i przygląda się tematowi z zupełnie innej strony. Bohaterami jego opowieści także są wilki, ale nie takie wolne i dzikie, jak te żyjące w parku Yellowstone, ale zamknięte w zoo. Berge wraca do straszliwej, choć, jak się okazuje, łatwej do przewidzenia, sytuacji, która miała miejsce w 2012 roku w szwedzkim zoo Kolmården. Żyjące tam wilki zagryzły swoją wieloletnią opiekunkę, będącą, jak się zdawało, w doskonałych relacjach z nimi. Idealny przykład na to, że zbyt wielkie wyobrażenia na temat tego, co myślą i czują zwierzęta, to ślepa uliczka?

Tak i nie. Dziennikarz, podążając tropem okoliczności tragedii, prowadzi jednocześnie inne śledztwo. Dotyczy ono zwyczajów wilków, całej wiedzy, jaką zgromadziła na temat tego gatunku ludzkość. Jak się okazuje, odpowiedź na pytanie, co się właściwie wydarzyło w 2012 w Kolmården, leży właśnie tam. I jak najbardziej ma związek z tym, co myślą i czują wilki.

Jonathan Safran Foer, Zjadanie zwierząt

Tłum. Dominika Dymińska, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2019

Kiedy zastanawiamy się nad uczuciem, które łączy nas z ukochanym psim czy kocim domownikiem, informacje na temat relacji ludzi z dzikimi ssakami mogą być dla nas wiele wnoszącym tłem. Z tym, że 60 proc. wszystkich ssaków, które żyją na świecie, nie biega po stepach Amboseli czy lasach Yellowstone. Większość żyje w hodowlach, żeby zostać zjedzona przez ludzi.

Jonathan Safran Foer, skądinąd znany i ceniony amerykański prozaik, autor taki bestsellerów jak „Strasznie głośno, niesamowicie blisko” czy „Życie. Instrukcja”, także się nad tym nie zastanawiał. Do czasu, kiedy urodził mu się syn. Chcąc jak najlepiej dbać o zdrowie swojego dziecka, pisarz zaczął się zastanawiać nad jedzeniem, nad tym, skąd ono się bierze i co decyduje o jego jakości. Te poszukiwania doprowadziły go do odkrycia skądinąd wcale nieukrywanej, szokującej prawdy na temat hodowli przemysłowej i losów zwierząt, które pełnią w niej rolę produktów. „Zjadanie zwierząt” to esej w większości prosty, dość przyjemny w recepcji. A momentami, np. gdy przechodzimy do wyznań byłych pracowników rzeźni – mrożący krew w żyłach.

Bartek Sabela, Wędrówka tusz

Wydawnictwo Czarne, 2023

Hodowla przemysłowa to wielki grzech zarówno całego świata, jak i Polski. Na Polsce skupia się Bartek Sabela, dzięki któremu poznajemy drogę krzyżową „naszych” zwierząt – świń, kur i krów – które przerabiamy na pokarm. Ale nie tylko ich – reporter pochyla się też nad końmi, które po karierze w szkółkach jeździeckich przerabiane są na koninę, nad rybami, których śmierć liczy się nie w ilości jednostek, ale w tonach i nad innymi przykładami tego, jak Polacy i Polki eksploatują zwierzęta nieludzkie.

To trudna lektura, raczej dla ludzi o mocnych nerwach. Ale także dla miłośników zwierząt o nerwach wyjątkowo słabych, oczywiście, jeśli nadal w ich menu pojawiają się produkty odzwierzęce. Scena, którą opisuje Sabela – jak grupa aktywistów głaska i poi świnie, które za chwilę zawiezione zostaną na rzeź, rozdziera serce. Ta książka to lustro dla naszych sumień.

Peter Singer, Wyzwolenie zwierząt

Tłum. Anna Alichniewicz i Anna Szczęsna, Wydawnictwo Marginesy, 2018

To klasyczna pozycja, nazywana niekiedy „biblią obrońców praw zwierząt”. Pierwszy raz ukazała się w 1975 roku, a w Polsce – w 2004. Autor to australijski etyk i filozof. Chyba jako jeden z pierwszych zwrócił uwagę na stopień eksploatacji tzw. zwierząt hodowlanych przez człowieka i klarownie wyłożył, dlaczego nasze podejście do innych zwierząt jest głęboko nieetyczne.

Jak wyjaśnił w książce filozof, zwierzęta są zdecydowanie podmiotami moralnymi, a ich największa tragedia w zderzeniu z gatunkiem ludzkim wynika z faktu, że nie są w stanie być rzecznikami własnych interesów. Nie zorganizują protestu ani demonstracji, nie zagłosują w wyborach. Tyrania człowieka nad nimi była więc codziennością w 1975 roku, jest codziennością i dzisiaj, w 2024 roku. Warto sięgnąć po klasyczną pozycję Singera i dołączyć do tych, którzy się jej sprzeciwiają.

Dariusz Gzyra, Dziękuję za świńskie oczy. Jak krzywdzimy zwierzęta

Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2018

Kiedy już, np. po zapoznaniu się z książkami Sabeli, Foera czy Singera, nabierzemy przekonania, że człowiek to najokrutniejszy gatunek na całym świecie, warto sięgnąć po piękny zbiór esejów polskiego pisarza, filozofa i aktywisty Dariusza Gzyry.

Zwraca on uwagę na to, że podobnie jak w przypadku kobiet, osób LGBTQIA+ czy innych grup marginalizowanych, przemoc wobec zwierząt ma nie tylko twarz rzeźni. Zaczyna się już w języku, w naszej nienawiści i pogardzie do niektórych gatunków (np. gołębi), a nawet – w domu. Jeden z ciekawszych tekstów tego zbioru dotyczy mocno nierozpoznanej przemocy, jakiej doświadczają, często rozpieszczane drugą ręką, zwierzęta domowe. Wywody Gzyry przesiąknięte są mądrością, radykalizmem i konsekwencją, a z drugiej strony – spokojem i rozwagą. Autor nie nazywa osób spożywających mięso „mordercami”, ale z pewnością pisze rzeczy, które nicują ich sumienia.

Sunaura Taylor, Bydlęce brzemię. Wyzwolenie ludzi z niepełnosprawnością i zwierząt

Tłum. Katarzyna Makaruk, Wydawnictwo Filtry, 2021

Jeśli ktoś życzy sobie jeszcze głębszego wejścia w temat skomplikowanych relacji ludzi z innymi zwierzętami, książka Sunaury Taylor będzie idealną propozycją. Ta amerykańska akademiczka, malarka i pisarka sama jest osobą ze znacznym stopniem niepełnosprawności i zwraca uwagę na intersekcjonalny wymiar cierpienia zarówno ludzi takich jak ona, jak i zwierząt.

Autorka dochodzi do wniosku, że szowinizm gatunkowy, czyli przekonanie, że czyjeś życie i cierpienie jest mniej warte tylko dlatego, że ów ktoś jest określonego gatunku, to ojciec wszystkich wykluczeni. Wbija klin w trwający od dekad spór między aktywistami na rzecz osób z niepełnosprawnością a Peterem Singerem, który wywołał w tym środowisku oburzenie, pisząc o większych zdolnościach kognitywnych zwierząt niż osób z niepełnosprawnością intelektualną. Taylor wykazuje, że to jałowy spór, bo tak naprawdę wszystko zaczyna się od zwierząt, a język wykluczenia lubi do nich porównywać tych, których chce wykluczyć. Były więc do nich przyrównywane kobiety (jako te dziksze, bliższe natury, bardziej zwierzęce), Czarni, osoby LGBTQIA+ i ich praktyki seksualne oraz, oczywiście, osoby z niepełnosprawnościami. Stąd „bydlęce brzemię” w tytule. Autorka w swoim eseju postuluje, aby je zrzucić i przywrócić podmiotowości wszelkich istot należne im miejsce.