W gospodarce od początku tego roku notujemy hamowanie inwestycji, co dotyczy zwłaszcza średnich i dużych przedsiębiorstw niefinansowych. Pewnego spowolnienia można było się spodziewać z racji finału inwestycji z poprzedniej perspektywy, ale skala zjawiska okazała się poważniejsza niż oczekiwano.
ikona lupy />
Wkład sekcji PKD we wzrost inwestycji przedsiębiorstw / Media

Silna reakcja ze strony przedsiębiorstw zaskoczyła zważywszy, po pierwsze, na stabilne tempo wzrostu gospodarki, oparte na wysokiej konsumpcji wewnętrznej, a po drugie, z uwagi na zdrową sytuację finansową i ekonomiczną firm oraz sprzyjające warunki finansowania działalności na rynkach kredytowych.

Jako prawdopodobną przyczynę załamania inwestycji, obok luki pomiędzy kolejnymi perspektywami finansowymi, najczęściej przywołuje się zwiększoną niepewność w otoczeniu wewnętrznym i zewnętrznym przedsiębiorstw. Część obaw biznesu mogła wynikać z faktu, że polityka gospodarcza i fiskalna, która ma wpływ na warunki gospodarowania i przyszłą sytuację przedsiębiorstw dopiero nabierała kształtu.

Przedsiębiorstwa czekały m.in. na szczegóły dotyczące funkcjonowania systemu uszczelniania wpływów z VAT (Jednolity Plik Kontrolny stopniowo wprowadzany od lipca), nowelizację ustawy podatkowej wprowadzającej klauzulę obejścia prawa podatkowego (lipiec) oraz zmiany w kodeksie karnym zaostrzające kary za wyłudzenia VAT (projekt rządowy przyjęty we wrześniu), nowelizację prawa zamówień publicznych (lipiec), czy ustawę o podatku od sprzedaży detalicznej (wrzesień). Część kwestii, o istotnych konsekwencjach dla przedsiębiorczości, jest nadal nierozwiązana. Dotyczy to m.in. ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego.

Reklama

>>> Polecamy: Jakie są polskie startupy? Opublikowano najnowszy raport

Co się właściwie stało?

Wyniki badania koniunktury przedsiębiorstw prowadzone w NBP (Szybki Monitoring NBP, dalej: SM NBP) rzucają światło na możliwe przyczyny załamania inwestycji, a przede wszystkim na fakt, że przedsiębiorstwa prywatne i publiczne stoją przed problemami zupełnie innej natury. Niepewność faktycznie ograniczała w tym roku plany inwestycyjne przedsiębiorstw prywatnych (wszystkie monitorowane w ramach SM NBP miary niepewności wzrosły na przełomie poprzedniego i tego roku). W przypadku przedsiębiorstw publicznych krytyczną barierę dla inwestycji stanowiły jednak czynniki niezwiązane bezpośrednio ani z podwyższoną niepewnością, ani ze stanem koniunktury. Co takiego mogło się zatem wydarzyć w firmach publicznych?

ikona lupy />
Wkład sektorów własności we wzrost inwestycji przedsiębiorstw / Media
ikona lupy />
Inwestycje w polskiej gospodarce / Media

Które przedsiębiorstwa najsilniej obniżały inwestycje? Z danych finansowych przedsiębiorstw wynika jednoznacznie, że hamulec na inwestycje najmocniej zaciągnęły właśnie przedsiębiorstwa pozostające (pod względem przeważającego udziału w kapitale) w rękach publicznego właściciela. Dlatego też, jeśli spojrzeć z kolei na rodzaj wykonywanej przez przedsiębiorstwa działalności, spowolnienie inwestycyjne objęło głównie te dziedziny gospodarki, w których kapitał publiczny ma znaczący udział, czyli dostawę wody, gospodarowanie ściekami i odpadami (dalej sektor wodno-kanalizacyjny), energetykę oraz transport. Poniżej przedstawiam zarys problemów, które mogły przyczynić się do osłabienia akcji inwestycyjnej w tych grupach.

Spowolnienie inwestycji w sektorze transportowym jest głównie związane z sytuacją w transporcie kolejowym, gdzie realizowane są wieloletnie i wysokonakładowe programy inwestycyjne wspófinansowane z funduszy unijnych (w 2016 r. spadek inwestycji w transporcie objął jedynie sektor publiczny, część prywatna pozostała na niewielkim plusie). Poprzednia perspektywa finansowa zakończyła się, komplikującym sytuację obu stron kontraktów, spiętrzeniem zamówień w końcówce ubiegłego roku (ryzyko karnych odsetek umownych – dla jednej strony, ryzyko utraty finansowania z UE – dla drugiej). Chodzi m.in. o zamówienie PKP oraz lokalnych przewoźników na dostawę pojazdów szynowych za 1,3 mld zł od Pesy, zamówienia w Newagu na 1,8 mld zł.

W kolejnej perspektywie, czyli do 2023 r. inwestycje w sektorze kolejowym mają sięgać 67 mld zł (mówi o tym uchwała nr 162/2015 Rady Ministrów z dnia 15 września 2015 r. w sprawie ustanowienia Krajowego Programu Kolejowego do 2023 roku) i jest to budżet aż dwukrotnie wyższy niż w poprzednim horyzoncie finansowym. Wciąż jednak nie ma ostatecznego kształtu planu inwestycji, który dla tego sektora określany jest w Krajowym Programie Kolejowym (KPK). Projekt KPK został przedłożony do konsultacji społecznych i miał trafić pod obrady rządu na przełomie września i października, zaś ostateczna aktualizacja zapowiadana była na drugą połowę roku. Tymczasem opracowanie projektu, wydanie decyzji środowiskowych i pozwoleń na budowę zajmuje przeciętnie trzy lata, a prace budowlane – kolejne dwa lata.

Procesy inwestycyjne w sektorze kolejowym ma ułatwić przyjęta w sierpniu nowelizacja ustawy o transporcie kolejowym. Zmiany w ustawie mają na celu przyspieszenie prac związanych z przygotowaniem i wykonywaniem kolejowych inwestycji infrastrukturalnych oraz harmonizują polskie przepisy z prawem unijnym. Brak powodzenia w tych działaniach niesie ryzyko opóźnień. Obecnie w realizacji są inwestycje planowane na 2016 r., ale są to głównie niezakończone i przesunięte zadania ze starej perspektywy, zaś plany na rok 2017 na razie nie są ustalone. Jest ryzyko przestojów w inwestycjach kolejowych, a w konsekwencji niebezpieczna kumulacja inwestycji w końcowych latach perspektywy, co będzie miało wpływ na sytuację wykonawców, jak i na wyniki całej gospodarki.

>>> Czytaj też: Inwestować u siebie boją się nawet Ukraińcy

Według nowego KPK w latach 2019-21 roczne inwestycje kolejowe mają sięgać 12 mld zł, co nawet bez opóźnień w realizacji planu inwestycyjnego już przekracza szacowane możliwości rynku wykonawczego (eksperci branży budowlanej oceniają je na 10 mld rocznie). Spiętrzenie inwestycji, równocześnie także prowadzonych przecież w infrastrukturze drogowej, może prowadzić do wzrostów cen usług, materiałów i surowców, wojen cenowych i problemów wykonawców z zakończeniem inwestycji.

Zapaść inwestycyjną przeżywa także branża przedsiębiorstw zajmujących się dostawą wody (dalej sektor wodno-kanalizacyjny), w której dominuje własność samorządowa. Inwestycje w tym sektorze hamowało niezharmonizowane z przepisami unijnymi prawo zamówień publicznych (nowelizacja ustawy o zamówieniach publicznych powinna była zostać wprowadzona przed 18 kwietnia 2016 r., a przyjęto ją w czerwcu) oraz prawo wodne (projekt skierowano do Rady Ministrów w III kwartale, dyrektywy unijne w prawie wodnym mają być wdrożone do końca 2016 r.).

Problemy te skutkują opóźnieniem we wdrażaniu projektów finansowanych w ramach nowej perspektywy finansowej, a w branży wodno-kanalizacyjnej znaczna część inwestycji finansowana jest z udziałem funduszy unijnych (na inwestycje w zakresie gospodarki wodno-ściekowej przeznaczono blisko 10 mld zł w ramach programów operacyjnych Infrastruktura i Środowisko oraz regionalnych programów operacyjnych). Brak spójności przepisów może skłonić Komisję Europejską do wstrzymania finansowania projektów w niezgodnych obszarach, a nawet do odebrania już wydanych dotacji.

Kolejną istotną dla sektora wodno-kanalizacyjnego kwestią jest wprowadzenie ustawą o zamówieniach publicznych możliwości bezpośredniego udzielanie zamówień podległym podmiotom w trybie in-house, tzn. z pominięciem procedury przetargów. Takie rozwiązanie sprzyja przedsiębiorstwom samorządowym. Budzi jednocześnie obawy sektora prywatnego, zwłaszcza w segmencie gospodarowania odpadami, który dokonał znaczących inwestycji w poprzednich latach. Niepewność co do ostatecznych rozstrzygnięć prawnych i wielomiesięczna dyskusja wokół trybu in-house (regulacje dotyczące zamówień in-house wchodzą w życie z początkiem 2017 r.) nie służyły inwestycjom w tym sektorze gospodarki.

Jednym z problemów, które można wiązać ze słabym poziomem inwestycji w przedsiębiorstwach, jest brak sektorowych planów inwestycyjnych zharmonizowanych z prawem unijnym.

Sektor wodno-kanalizacyjny nadal ma duże potrzeby inwestycyjne, co wynika m.in. z konieczności spełnienia warunków Traktatu Akcesyjnego i wdrożenia dyrektyw unijnych (dyrektywa wodna i ściekowa). Plany te są określone w Krajowym Programie Oczyszczania Ścieków Komunalnych (KPOŚK). Zgodnie z KPOŚK przyjętym w kwietniu b.r. na lata 2015-2021 (ostateczna aktualizacja planu ma zostać zakończona w I kwartale 2017 r.) planuje się realizację inwestycji w wysokości 29,9 mld zł. (wobec 55,9 mld zł zrealizowanych w latach 2003 – 2014). Znaczenie dla wyników sektora przedsiębiorstw ma fakt, że przepisy (ustawa z dnia 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, Dz. U. z 2015 r. poz. 139, 1893.) nakładają obowiązek wykonania wynikających z KPOŚK zadań rozbudowy infrastruktury wodno-kanalizacyjnej na przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne.

Istotny wpływ na obniżenie dynamiki inwestycji w sektorze przedsiębiorstw w tym roku miało wyhamowanie wzrostu inwestycji w energetyce (w I kwartale spadek ten miał w dużej mierze charakter statystyczny, związany z rekordowo wysokimi nakładami energetyki sprzed roku). Sektor ten realizuje duże programy inwestycyjne i stoi przed koniecznością podjęcia nowych projektów, które mają zapewnić ciągłość dostaw energii w przyszłości (w realizacji są wieloletnie projekty warte ponad 45 mld zł).

Rachunek ekonomiczny dla przyszłych inwestycji w energetyce jest obciążony niepewnością, a możliwości ich sfinansowania pozostają ograniczone, zwłaszcza w spółkach już obecnie prowadzących duże inwestycje (PGE, Tauron Wytwarzanie, Enea Wytwarzanie). Największe wyzwanie stoi przed Energą, która wznowiła program budowy nowych bloków wytwarzania w Ostrołęce (wartość tej inwestycji szacowana jest na minimum 5,5 mld zł, co przekracza wartość koncernu). Projekt będzie realizowany wspólnie z Eneą, ale konieczne może być pozyskanie kolejnych współinwestorów. Niektóre spółki dopuszczają ewentualną sprzedaż części udziałów w projektach budowy nowych elektrowni, aby uniknąć zwiększonego zadłużenia.

Poważnym problemem sektora są ponadto spadające ceny energii, co obniża rentowność przyszłych inwestycji i negatywnie wpływa na możliwości finansowe spółek. Dlatego dla energetyki istotna jest perspektywa i kształt planowanego wprowadzenia tzw. rynku mocy, czyli systemu, który ma zagwarantować zyskowność inwestycji w energetyce i zapewnić finansowanie tych inwestycji, zaś finalnie utrzymać bezpieczeństwo dostaw energii energetycznej dla odbiorców. Producenci energii w tym systemie mają być opłacani nie tylko za wytworzoną i sprzedaną energię, ale i za samo utrzymywanie gotowości do jej produkcji, co ma zachęcać do utrzymywania istniejących mocy wytwórczych i ułatwić decyzje o budowie nowych bloków.

Wstępne założenia projektu rynku mocy zostały przedstawione przez Ministerstwo Energii (ME) w lipcu, a projekt ustawy ma być gotowy do końca tego roku, potrzebna jest jednak jeszcze zgoda Komisji Europejskiej na wprowadzenie planowanych rozwiązań. ME zakłada, że przepisy o rynku mocy wejdą w życie od 2017 r.

Dla planów inwestycyjnych energetyki może mieć znaczenie także kapitałowe zaangażowanie się w restrukturyzację górnictwa. Zgodnie z zawartą w kwietniu br. umową określającą warunki dotyczące inwestycji finansowej w PGG, spółki należące do PGE, Energa i PGNiG obejmą docelowo udziały w PGG o wartości po 0,5 mld zł (po 17,1 proc.). Zaangażowanie to wymagało przesunięcia środków przeznaczonych przez te spółki na inwestycje i chociaż umowa nie przewiduje dalszego finansowania, to oznacza dla inwestorów udział w prawdopodobnej w tym roku stracie finansowej grupy.

Czynnikami ryzyka dla inwestycji tego sektora jest poza tym: kształt polityki klimatycznej w UE, wysokie koszty wydobycia węgla, planowana nowelizacja prawa wodnego (której skutkiem może być wzrost kosztów wytwarzania energii), nowe obciążenia podatkowe związane z możliwym podniesieniem wartości nominalnej akcji spółek skarbu państwa. Perspektywy rozwoju sektora powinny nabrać kształtu w początku przyszłego roku, kiedy ME ma ogłosić nowe inwestycje w energetyce wraz z planem ich sfinansowania.

Co będzie dalej?

Z przedstawionej analizy wynika, że jednym z problemów, które można wiązać ze słabym obecnie poziomem inwestycji w przedsiębiorstwach jest brak sektorowych planów inwestycyjnych zharmonizowanych z prawem unijnym.

Na razie, przynajmniej w badaniach NBP, nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja poprawiła się w krótkim czasie. Prognozy inwestycji przedsiębiorstw sektora publicznego do końca roku są gorsze niż przed kwartałem, a przede wszystkim nadal znacznie niższe niż przed rokiem. Dalsze redukcje inwestycji zapowiadają m.in. przedsiębiorstwa samorządowe, przełomu do końca roku nie widać ani w energetyce, ani w sektorze wodno-kanalizacyjnym.

>>> Czytaj też: Kolejna wielka inwestycja w Polsce. Fiat wyłoży ponad 1 mld zł na produkcję silników w Bielsku-Białej

Autor: Agnieszka Sawicka

Agnieszka Sawicka jest ekspertem w Instytucie Ekonomicznym NBP. Artykuł wykorzystuje materiały analityczne NBP (Sytuacja finansowa sektora przedsiębiorstw, Badania ankietowe koniunktury – szybki monitoring). Opinie w nim wyrażone są poglądami autorskimi i nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska NBP.