Pomagamy i będziemy nieść pomoc humanitarną, bo to nasz obowiązek, ale nie pozwolimy, aby bezpieczeństwo Polaków było zagrożone - powiedziała premier Beata Szydło odnosząc się w środę w Sejmie do kwestii związanych z kryzysem migracyjnym.

Występując w debacie nad wnioskiem PO o odwołanie szefa MSWiA, premier powiedziała, że min. Mariusz Błaszczak, który w rządzie jest odpowiedzialny za sprawy związane z migracjami potrafił doprowadzić do tego, że dyskusja na forum UE idzie w kierunku, o którym od początku mówił PiS.

"Pomagamy i będziemy pomagać, będziemy nieść pomoc humanitarną, bo to jest nasz obowiązek, ale nie pozwolimy do tego, aby bezpieczeństwo Polaków było zagrożone" - powiedziała Szydło.

Stwierdziła też, że Polacy z jednej decyzji zapamiętają byłą szefową MSWiA w rządzie PO-PSL Teresę Piotrowską. "Zapamiętają ją z tego, że zgodziła się podpisać decyzję, że Polska będzie przyjmować imigrantów, że Polska ma zgodzić się na tą fałszywą ideologię, którą wymyśliła Bruksela po to, żeby poprawić swoje samopoczucie" - powiedziała Szydło.

Dodała, że "Piotrowska zgodziła się na to wbrew jasnemu stanowisku polskich obywateli i łamiąc solidarność Grupy Wyszehradzkiej".

Reklama

Pomagać na miejscu

To właśnie Mariusz Błaszczak był tym, który sformułował zasadę, że nie ma zgody na mechanizm przymusowej relokacji, ale trzeba nieść pomoc na miejscu - mówiła premier Beata Szydło. Podkreślała, że rząd przeznacza na pomoc dla uchodźców dwukrotnie wyższe kwoty niż poprzednicy.

Premier mówiła w debacie nad wnioskiem PO o odwołanie Błaszczaka, że polski rząd przeznacza na pomoc dla imigrantów i uchodźców bardzo duże kwoty. "Przeznaczamy kwoty, które są dwukrotnie wyższe, niż robiliście to wy. Przeznaczamy kwoty, które są dedykowane do pomocy tam, bezpośrednio na miejscu. I tym m.in. zajmuje się również Mariusz Błaszczak" - zaznaczyła premier.

"Pan minister Błaszczak nie tylko nie wymyślił sobie zagrożenia, jakie dla bezpieczeństwa Polaków niesie mechanizm przymusowej relokacji, ale on ten mechanizm po prostu doskonale poznał" - dodała.

Premier stwierdziła, że fakty są takie, że: "żaden z migrantów, który przebywa dziś we Włoszech lub Grecji nie może być skutecznie zweryfikowany". Wskazywała, że we Włoszech, polska straż graniczna "nie może do tej pory nawet porozmawiać z ludźmi, którzy mają być relokowani", a Polska nie ma żadnej możliwości weryfikacji tych osób.

"Nie ugniemy się pod waszą presją i nie zrobimy czegoś, co jest realnym zagrożeniem dla Polski" - oświadczyła premier. "Natomiast doskonale pamiętamy o tym, że naszą powinnością i obowiązkiem jest pomoc w potrzebie tym, których dotknęła wojna i w rządnie to nie kto inny, tylko właśnie Mariusz Błaszczak był tym, który sformułował zasadę, że nie ma zgody na mechanizm przymusowej relokacji, ale trzeba nieść pomoc na miejscu" - dodała.

Oświadczyła, że "zarzucanie Mariuszowi Błaszczakowi, że jest bezduszny, czy nie zajmuje się pomocą dla uchodźców jest po prostu hipokryzją".

>>> Czytaj też: Godlewski: Uchodźcy za Nord Stream 2 [FELIETON]

Nie chodzi tylko o terroryzm

Kryzys migracyjny w Europie, przed którym rząd PiS broni Polskę, to nie tylko akty terrorystyczne, chodzi o nienotowany dotąd wzrost pospolitej przestępczości - mówiła w środę premier Beata Szydło w sejmowej debacie nad wnioskiem PO o wotum nieufności wobec Mariusza Błaszczaka.

Premier powiedziała, że nie będzie poruszać tematu zamachów terrorystycznych. "Wszyscy wiemy i pamiętamy o ofiarach z Paryża, Nicei, Brukseli, Berlina, Monachium, Manchesteru czy Londynu" - powiedziała Szydło.

"Wiemy, że część ze sprawców tych ludzkich tragedii przybyła do Europy wraz z falą migracji w 2015 r. Nikt nie wie, ile jeszcze takich krwawych doświadczeń z ich udziałem czeka nas w przyszłości" - powiedziała premier.

Stwierdziła, że "kryzys migracyjny w Europie przed którym rząd PiS broni Polskę, to przecież nie tylko akty terrorystyczne".

"Porozmawiajcie ze zwykłymi Polakami o tym, co niepokoi ich najbardziej - to historie, które nie przebijają się na medialnych czołówkach tak dobrze jak martwe wiewiórki czy padłe konie"- mówiła Szydło. "Chodzi o nienotowany dotąd wzrost pospolitej przestępczości, w niektórych krajach odnotowano niemal stu procentowy wzrost szczególnie przestępstw seksualnych z udziałem imigrantów" - powiedziała szefowa rządu.

Oświadczyła, że "Polacy nie chcą takich historii". "A naszym obowiązkiem przed tym jest ich bronić. I to jest właśnie zadanie ministra Błaszczaka" - powiedziała premier.

"Zawsze i wszędzie, i w każdym miejscu, i nie powstrzymacie mnie, nie zabronicie mi tego - będą mówić o bezpieczeństwie Polaków, bo to jest mój obowiązek i to jest obowiązek rządzących" - dodała Szydło zwracając się do opozycji.

>>> Czytaj też: "FT": Polska chce dzięki Trumpowi rozwijać regionalne ambicje