Jeżeli nie przeprowadzimy zmian demograficznych i nie zachęcimy rodzin, by poprawiły dzietność, to żadna polityka gospodarcza w dłuższej perspektywie nie przyniesie skutków - powiedział w sobotę zastępca koordynatora ds. służb specjalnych Maciej Wąsik.

Na spotkaniu w Dobrym Mieście (Warmińsko-Mazurskie) minister Wąsik mówił, że programy prowadzone do tej pory przez rząd PiS i uzupełnione o nowe elementy będą kontynuowane.

Wymienił program 500 plus, jednorazową wyprawkę szkolną 300 zł dla każdego dziecka, program Dostępność plus polegający na likwidacji barier architektonicznych, poprawiający jakość życia niepełnosprawnych i seniorów. Podkreślił, że PiS zapowiada także wprowadzenie ułatwień dla przedsiębiorców, w tym niższe składki ZUS, obniżenie podatku CIT. Realizowany ma być również program budowy dróg lokalnych, na który przeznaczonych zostanie 1,5 mld zł.

Przypomniał, że kluczowy program społeczny 500 plus zlikwidował ubóstwo wśród polskich rodzin, ale także przynosi efekty społeczne.

"Program 500 plus już przynosi zmiany i to widać. GUS ogłosił, że w przeciągu trzech lat dzietność wzrosła o 0,2 procent. To nie jest dużo, ale ten wskaźnik jest już widoczny" - podkreślił. Mówił, że "aby polskie społeczeństwo się nie zwijało", należy doprowadzić do sytuacji, że wskaźnik ten wyniesie najmniej 2. Oznacza to, że kobieta w Polsce będzie rodzić najmniej dwójkę dzieci - dodał.

Reklama

Jak zaznaczył, ta "kwestia jest kluczowa, ponieważ w sytuacji starzejącego się społeczeństwa, nie będzie miał kto wypracować rent i emerytur". Mówił, że w społeczeństwach zachodnich dzietność wzrosła, ale na skutek emigracji.

"Czy chcemy taką drogą iść?, czy mamy wspierać polską rodzinę i namawiać do tego, by była dzietna? Popatrzmy, jak wygląda dzisiejsza Francja, Szwecja czy Londyn. To jest wieża Babel" - dodał.

Jak mówił, "obrazki z Paryża to nie tylko wieża Eiffla, Pola Elizejskie, ale sceny z metra, do którego strach jest wchodzić czy regularne zamieszki z wybijaniem witryn sklepowych i podpalaniem samochodów na przedmieściach".

"Te problemy społeczne, które oni sobie sprowadzili na głowę, prowadząc w mojej ocenie nieprzemyślaną politykę emigracyjną, są niezwykle palące, trudne i będą coraz większe" - wskazał.

Podkreślił, że "Polska wciąż jest krajem bezpiecznym, spokojnym i jednolitym, pomimo podziałów politycznych".

Wąsik pytany o możliwość zakończenia protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie powiedział, że obecnie jest to protest polityczny.

"Osoby, które zdecydowały się na protest miały swoje argumenty, ale rząd je zrealizował. Strasznie jest mi żal tych dzieci. Korytarz sejmowy to nie jest hotel (...) Mam nadzieję, że te matki, które wywalczyły dużo i rząd tu zareagował szybko, zrozumieją, że nie warto dla pana Petru, pani Lubnauer, dla pani Schering Wielgus narażać swoich dzieci (...) Mam nadzieję, że te panie w pewnym momencie same to zrozumieją, same się spakują i wyjdą z Sejmu" - powiedział minister Wąsik.

>>> Czytaj też: Zanieczyszczenie światłem - choroba bogatego świata. Ten problem jest poważniejszy niż smog