Przeciętne wynagrodzenie brutto w czerwcu 2018 roku wyniosło 4.848,16 zł, co oznacza, że rok do roku wzrosło o 7,5 proc. - podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny.

Zatrudnienie w czerwcu rok do roku wzrosło o 3,7 proc. Analitycy oczekiwali, że zwiększy się ono o 3,6 proc.

"Lekkie majowe spowolnienie okazało się więc jedynie przejściowe i wszystko wskazuje na to, że dynamika płac ponownie przyspieszy. Wbrew obawom, w stałym tempie, wynoszącym 3,7 proc., idzie w górę zatrudnienie w firmach" - komentuje Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Brokers.

"Po nieco rozczarowujących danych za maj, gdy średnie wynagrodzenie brutto w firmach zatrudniających powyżej 9 osób wzrosło „jedynie” o 7 proc., a liczba zatrudnionych co prawda wzrosła o 3,7 proc. w porównaniu do maja 2017 r., to jednak była niższa niż w kwietniu o 2 tys. osób, czerwiec przyniósł zdecydowaną poprawę w obu kategoriach. Sięgający 7,5 proc. wzrost średniego wynagrodzenia to wynik zdecydowanie wyższy niż się spodziewano i choć do niedawnego rekordu z kwietnia, gdy zwyżka wyniosła 7,8 proc. jeszcze nieco brakuje, to można spodziewać się, że wkrótce zostanie on pobity. Nie należy jednak oczekiwać, że wzrost wynagrodzeń osiągnie dynamikę podobną jak w latach 2007-2009, gdy sięgała od 9 do 13 proc." - pisze Przasnyski w komentarzu.

Jego zdaniem można przypuszczać, że dynamika zatrzyma się w najlepszym razie na poziomie zbliżonym do 8-9 proc. "Wszystko bowiem wskazuje na to, że szczyt koniunktury mamy już za sobą, ale wysokie tempo wzrostu płac może utrzymać się jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy, tym bardziej, że spowolnienie w naszej gospodarce będzie raczej łagodne i niewielkie" - mówi.

Reklama

Czytaj też: Średnia pensja kontra mediana i dominanta, czyli ile tak naprawdę zarabiają Polacy