Duński rząd wprowadza nowe przepisy, które mają regulować wszystkie aspekty życia w 25 enklawach zwanych „gettami”, które zamieszkują głównie ludzie z niskimi zarobkami, w znacznej części Muzułmanie. To kontrowersyjne posunięcie ma na celu promowanie asymilacji w duńskim społeczeństwie, skupiając się na dzieciach.

Annabelle Timsit z redakcji Quartz powołuje się na słowa Aamny Mohdin: „w 1980 r. w Danii mieszkało około 50 000 osób o nie-europejskich korzeniach. Dziś ta liczba to prawie pół miliona”. Propozycja wysunięta przez rząd liberalnego premiera Larsa Lokke Rasmussena to 22 środki, które – jak twierdzą duńscy politycy – mają na celu integrację społeczności imigrantów i rozbicie tak zwanych „gett” do 2030 roku. Wiele z zaproponowanych środków zostało już zatwierdzonych przez większość parlamentarną, a nad resztą odbędzie się głosowanie tej jesieni.

Krytycy tego pomysłu twierdzą, że środki stanowią zasadniczo równoległy system praw, które w przeważającej mierze są skierowane wobec biednych, muzułmańskich imigrantów. Timsit zwraca uwagę na interesujący wybór języka, biorąc pod uwagę rządową politykę nazwania gett „równoległymi społeczeństwami”. Socjolog Amro Ali, piszący dla „Time Magazine”, twierdzi, że „ustawa brzmi jak dziewiętnastowieczne przedsięwzięcie misyjne, eksperyment kolonialny, który cywilizuje brunatnych ludzi”. Jedno jest pewne: nowe przepisy Danii są częścią szerszej europejskiej próby użycia prawa, by uczynić asymilację obowiązkową.

Kluczem do planu Danii są środki rozwoju wczesnego dzieciństwa, które próbują zasymilować dzieci imigrantów w duńskiej kulturze i życiu publicznym. Propozycje obejmują obowiązkową opiekę dzienną przez minimum 30 godzin tygodniowo dla dzieci w wieku do sześciu lat, mieszkających w jednym z 25 obszarów mieszkalnych, w tym kursów o wartościach wyznawanych przez Duńczyków: „takich jak równość płci, wspólnota, uczestnictwo i współodpowiedzialność”. Ta zasada nie obowiązuje duńskich rodziców, którzy są legalnymi obywatelami. Ci mają swobodę wyboru, czy zapisać dzieci do przedszkola do szóstego roku życia. Inną zasadą byłoby wprowadzenie ukierunkowanych testów językowych w pierwszym roku szkoły podstawowej w szkołach, w których ponad 30 proc. uczniów pochodzi z jednego z 25 „gett”, aby upewnić się, że dzieci rozwijają swoje zdolności do komunikacji w języku duńskim.

Niektóre środki są jawnie represyjne. Jeden z nich dotyczy szkół podstawowych, do których w większości uczęszczają „dzieci z gett”, które nie osiągają pewnych kryteriów przez ponad 3 lata z rzędu. Te szkoły będą teraz podlegały sankcjom – nawet zamknięciu lub przejęciu przez rząd. Kolejna propozycja obejmuje wycofanie świadczeń socjalnych dla rodziców, których dzieci nie uczęszczały na lekcje podczas więcej niż 15 proc. kwartału szkolnego. Być może najbardziej szokujący jest ostatni środek, który wiąże się z ewentualnym czteroletnim wyrokiem pozbawienia wolności dla rodziców-imigrantów, którzy zabierają swoje dzieci na „przedłużone wizyty” do kraju ich pochodzenia na tak długo, że – zdaniem duńskiego rządu – ma to negatywny wpływ na „edukację, język i samopoczucie” dziecka. Przy czy przepis nie określa, co rząd rozumie przez „przedłużoną wizytę”.

Reklama

Dzieci są centralnym punktem polityki imigracyjnej na całym świecie, ponieważ – zwłaszcza w początkowych latach – łatwiej asymilują się w nowych społeczeństwach. Szybciej uczą się nowych języków, łatwiej nawiązują przyjaźnie, przyjmują nową kulturę i obyczaje niż ci, którzy emigrują jako dorośli.

Dania to nie jedyny kraj, który w ostatnich latach przyjął politykę przymusowej asymilacji.

W Niemczech testy językowe są przeprowadzane na dzieciach migrantów we wszystkich landach federalnych już w przedszkolu, a nawet zanim dzieci idą do szkoły. Ubiegający się o azyl w Niemczech, również dzieci, przechodzą kursy integracyjne, by poznać informacje na temat m.in. wartości niemieckich. Według Graduate Institute of Geneva „niektórzy obcokrajowcy muszą być nauczani, że w niedziele hałas czyniony przez dzieci powinien być ograniczony do minimum”.

Jednak większość polityk imigracyjnych w krajach europejskich nie koncentruje się na dzieciach tak bardzo, jak Dania.

Obowiązkowe kursy i testy integracji obywatelskiej dla nowo przybyłych są cechą charakterystyczną polityki imigracyjnej w Holandii, Austrii, Danii, Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Wiele z tych kursów było dobrowolnych w latach 90.; w większości dzisiejszych krajów europejskich są one obowiązkowe.

Tymczasem we Francji, gdzie imigranci muzułmańscy o niskich dochodach i uchodźcy są sytuowani w „gettach” na przedmieściach zwanych banlieues, rząd Emmanuela Macrona proponuje utworzenie niezależnych organów prawnych, które będą nadzorować politykę publiczną dla tych dzielnic.

>>> Czytaj też: Dania: Minister wzywa muzułmanów do brania urlopów na czas ramadanu