Gen. Rudskoj, naczelnik wydziału operacyjnego w sztabie generalnym, powiedział też, że syryjska obrona przeciwlotnicza 14 kwietnia zestrzeliła 46 rakiet wystrzelonych przez USA i sojuszników w syryjskie cele.

Sztab zademonstrował dziennikarzom kawałki pocisków manewrujących, rzekomo wystrzelonych w syryjskie cele. Siergiej Beznogich, specjalista ds. obrony przeciwlotniczej sztabu generalnego, oświadczył, że stan znalezionych odłamków świadczy o tym, że zostały zestrzelone pociskiem rakietowym ziemia-powietrze.

W poniedziałek rosyjski dziennik "Kommiersant" doniósł, iż Rosja może w najbliższym czasie rozpocząć przekazywanie Syrii w ramach pomocy zestawów rakietowych S-300 Faworit, aby na ich podstawie utworzony został system syryjskiej obrony przeciwlotniczej. Według gazety kwestia ta jest "praktycznie rozstrzygnięta". Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow twierdził natomiast, że Moskwa nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie.

We wtorek minister obrony Izraela Awidgor Lieberman zapowiedział, że jeśli Rosja dostarczy do Syrii systemy przeciwlotnicze S-300 i będą one skierowane przeciwko Izraelowi, wówczas siły izraelskie będą starały się je zniszczyć.

Reklama

14 kwietnia siły USA, Wielkiej Brytanii i Francji dokonały ostrzału rakietowego celów w Syrii w odpowiedzi na użycie tydzień wcześniej broni chemicznej we Wschodniej Gucie koło Damaszku - jak ocenia Zachód - przez syryjskie siły rządowe. Rosja, która skrytykowała naloty na Syrię, zapewniła, że za pomocą starych systemów rakietowych produkcji radzieckiej syryjska obrona przechwyciła większość zachodnich rakiet. Kraje zachodnie temu zaprzeczyły.

W Syrii już rozlokowane są systemy S-300 i S-400, które osłaniają rosyjską bazę lotniczą w Hmejmim i bazę morską w porcie Tartus. Rosja rozmieściła te systemy na terytorium Syrii po rozpoczęciu w 2015 roku operacji wojskowej w tym kraju.

>>> Czytaj też: Iran jest gotowy na "niespodziewane działania", jeśli USA unieważni porozumienie nuklearne