Spotkanie premiera Węgier Viktora Orbana z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w tym samym dniu, co rozmowy prezydentów Polski Andrzeja Dudy i USA Donalda Trumpa, ma znaczenie symboliczne – ocenił w środę węgierski think tank Political Capital.

„To symboliczne, że prezydent USA Donald Trump spotkał się z polskim prezydentem Andrzejem Dudą w tym samym dniu, kiedy premier Orban wyraził zadowolenie z faktu posiadania w Rosji 'potrzebnego i wiarygodnego partnera', co ukazuje ogromne różnice w podejściu do polityki zagranicznej Polski i Węgier” – czytamy w analizie Political Capital.

Ośrodek zwraca uwagę, że dzięki wtorkowemu spotkaniu w Moskwie Putin mógł pokazać, że nadal jest popierany przez państwo członkowskie UE i NATO, chociaż pojawia się coraz więcej nieoficjalnych i oficjalnych szczegółów dotyczących przypuszczalnego udziału rosyjskich sprawców w zamachu na Siergieja Skripala.

Jednocześnie Orban mógł pokazać, że cieszy się poparciem dyplomatycznym ze Wschodu w sytuacji pogarszających się stosunków z Zachodem. Think tank wspomina w tym miejscu o przyjęciu przez Parlament Europejski rezolucji dotyczącej wszczęcia wobec Węgier procedury z art. 7 traktatu UE.

„Według doniesień medialnych inicjatorem tego spotkania był Orban i było ono niewątpliwie ważniejsze dla niego niż dla Putina” – czytamy.

Reklama

Political Capital ocenia, że Orban należy do eurosceptycznego i prorosyjskiego bloku w UE, co jest dla Kremla korzystne. „Podczas spotkania Orban prezentował siebie jako mediatora pokoju pomiędzy Wschodem i Zachodem, gdy w rzeczywistości rząd węgierski jest częścią już istniejącego prorosyjskiego, eurosceptycznego bloku politycznego, składającego się głównie ze skrajnie prawicowych partii, które głosowały przeciwko rezolucji (autorstwa Judith) Sargentini w PE, takich jak Liga we Włoszech czy austriacka Partia Wolności” – pisze ośrodek.

„Premier Orban mógłby pełnić w tej grupie kierowniczą rolę – jest w niej jedynym szefem rządu – i Kreml ma nadzieję, że wreszcie powstanie masa krytyczna przeciwko sankcjom” wobec Rosji – ocenia Political Capital.

Jest też zdania, że taki blok w UE może także pomóc Rosji uzasadnić kroki przeciw Ukrainie, a Węgry jako jedyne państwo członkowskie blokują obecnie euroatlantycką integrację Ukrainy; mógłby on również ułatwiać Rosji realizację jej interesów energetycznych.

Według Political Capital prorosyjska polityka rządu stwarza też zagrożenia w sferze bezpieczeństwa narodowego. Ośrodek przypomina o wstrzymanym już węgierskim programie oferowania wizy w zamian za zakup obligacji państwowych, w ramach którego – jak pisze - wizę dostał Syryjczyk objęty amerykańskimi sankcjami za pomoc dla rządu w Damaszku, a także członkowie rodziny dyrektora Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji Siergieja Naryszkina. Według Political Capital stało się tak z powodu braku należytej kontroli „albo dlatego, że względy polityczne przeważyły nad względami bezpieczeństwa narodowego”.

Think tank wspomina też o „napięciach za zamkniętymi drzwiami wokół (rozbudowy elektrowni atomowej w) Paksu”. Powołując się na doniesienia medialne, pisze, że koszty inwestycji są wyższe, niż przewidywano, w węgierskim przemyśle brakuje fachowej wiedzy do jej realizacji, a minister bez teki odpowiedzialny za rozbudowę elektrowni atomowej w Paksu, Janos Sueli, powiedział w lipcu, że zanim nowe bloki ruszą, trzeba jeszcze uzyskać około 6 tys. pozwoleń.

Przypominając, że podczas spotkania z Putinem Orban obarczył winą za opóźnienia w harmonogramie realizacji inwestycji unijną biurokrację, ośrodek pisze: „Te kwestie pokazują brak woli politycznej po stronie węgierskiej mimo posiadania przez partię rządzącą większości 2/3 w Zgromadzeniu Narodowym, ale rosyjski prezydent nalega na szybszą realizację. Strona węgierska rozważała też zamianę rosyjskiej linii kredytowej (na budowę Paksu) na kredyt z wolnego rynku, ale Rosjanie się temu sprzeciwili”.

Political Capital ocenia przy tym, że więzy dwustronne dotyczą nie tylko spraw pragmatycznych, bo mimo negatywnych doświadczeń z Rosją w węgierskiej historii „prorosyjska polityka i retoryka partii rządzącej w ostatnich 8 latach przeobraziła zasadniczo antyrosyjski elektorat Fideszu w grupę optującą raczej za 'bliższymi relacjami' z Moskwą niż z Waszyngtonem”.

Podkreślając, że podczas spotkania z Putinem Orban mówił, iż oba kraje opierają się na chrześcijaństwie, think tank ocenia, że ideologia stała się ważnym łącznikiem między Węgrami i Rosją. Political Capital przypomina w tym kontekście o lansowanych przez rząd węgierski teoriach o wschodnich korzeniach genetycznych i językowych Węgrów, co „ma na celu dalsze wzmocnienie coraz bardziej prowschodniej i prorosyjskiej bazy wyborczej Orbana”.

„W dodatku Rosja jest nadal systemowym modelem dla Orbana pod względem ideologii i budowania instytucji. Putin prezentuje się jako światowy symbol 'konserwatyzmu' opartego na wartościach religijnych, rodzinnych i tradycji, podczas gdy Orban pełni podobną rolę dla europejskiej i amerykańskiej skrajnej prawicy” – pisze think tank.