Otwarcie Centralnego Portu Komunikacyjnego oznacza zamknięcie warszawskiego Lotniska Chopina dla ruchu cywilnego - poinformował pełnomocnik rządu ds. CPK Mikołaj Wild. Dodał, że w pierwszym etapie funkcjonowania CPK, LOT ma mieć ok. 45-proc. udział w liczbie pasażerów.

Port lotniczy "Solidarność" ma powstać w miejscowości Stanisławów w gminie Baranów. Jak mówił w piątek Wild, pierwszy samolot ma odlecieć z Centralnego Portu Komunikacyjnego w połowie 2027 r.

"Abyśmy mogli myśleć w sposób poważny o tym przedsięwzięciu, musimy od razu jasno powiedzieć: ruch cywilny musi zakończyć swoje istnienie na Lotnisku Chopina. Natomiast port Chopina to nie tylko ruch cywilny. To także realizacja określonych zadań związanych z obronnością. I tutaj decyzja jest jeszcze przed nami" - powiedział Wild na konferencji prasowej, na której przedstawił koncepcję CPK.

Jak powiedział, Stały Komitet Rady Ministrów przyjął ją na czwartkowym posiedzeniu, a rząd ma się zająć koncepcją w przyszłym tygodniu.

Warszawskie Lotnisko Chopina - największy port w kraju, obsługujący ok. 38 proc. ruchu pasażerskiego w Polsce, zaczyna być bowiem bliski wyczerpania swojej przepustowości.

Reklama

Jak mówił, w podjęciu decyzji o dalszym losie Lotniska Chopina pod uwagę będą brane takie kwestie, jak m.in. koszty jego utrzymania i potrzeby związane z obronnością państwa. "Tutaj decyzja jest przed nami. Natomiast jedno należy podkreślić już teraz - ruch cywilny na tym lotnisku się skończy" - podkreślił.

Wild tłumaczył, że istnienie innych portów lotniczych - zwłaszcza przewidzianych do obsługi ruchu niskokosztowego, jak Modlin - nie jest bezpośrednio związane z funkcjonowaniem Portu "Solidarność", gdyż port ten w założeniu będzie lotniskiem hubowym, czyli przesiadkowym.

"Jego pierwszoplanowa oferta nie będzie skierowana do przewoźników niskokosztowych. Aczkolwiek tutaj oczywiście mówimy o rzeczywistości za lat 10" - dodał.

Według założeń CPK ma być lotniskiem bazowym dla PLL LOT dzięki, któremu linia ta będzie mogła stać się "integratorem rynku środkowoeuropejskiego i jedną z najważniejszych marek lotniczych na kontynencie".

Jak tłumaczył Wild, ograniczona przepustowość Lotniska Chopina będzie blokować dalszy rozwój narodowego przewoźnika. Według analiz dzienne limity operacji lotniczych samolotów - czyli startów i lądowań na stołecznym lotnisku - zostaną osiągnięte na przełomie 2019/2020 r. Z danych przekazanych dziennikarzom wynika, że w tym roku średnia liczba codziennych operacji lotniczych to 460. Uwzględniając przyrost w tempie rynkowym, oznaczać to może, że limit 600 zostanie osiągnięty właśnie na przełomie 2019/20 r. "Nawet zwiększenie dozwolonej liczby operacji o 100 - 150 dziennie, odsunie jedynie moment napotkania twardych ograniczeń najdalej w latach 2022-23" - czytamy w materiałach prasowych.

"CPK jest LOT-owi potrzebny i daje mu zupełnie nowe możliwości" - przekonywał Wild. Dodał, że według szacunków, w pierwszym etapie funkcjonowania CPK, polski przewoźnik będzie posiadał około 45 proc. udziału w liczbie pasażerów podróżujących z tego lotniska. Dodał, że w jego ocenie LOT ma ambicje, by pełnić rolę silnego przewoźnika w planowanym porcie. "Patrząc na ostatnie wyniki finansowe spółki i dynamiczny rozwój przewoźnika, to jesteśmy przekonani, że mu się to uda" - wskazał.

W opracowaniu podkreślono, że istnienie CPK nie jest jednak uzależnione od rozwoju LOT-u. "W czarnym scenariuszu, gdyby polska linia lotnicza przestała się rozwijać, jej miejsce może zająć inny, duży międzynarodowy przewoźnik" - napisano.

Stołeczny port w 2016 roku obsłużył 12,8 mln pasażerów, a w tym roku - według szacunków - ma to być 14 mln. Przez pierwsze osiem miesięcy br. port obsłużył 10,4 mln pasażerów – to o 24 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2016 roku. Niektórzy eksperci twierdzą, że przepustowość Lotniska Chopina to 20 mln osób rocznie. (PAP)

aop/ son/