Od listopada w co najmniej pięciu spółkach na GPW doszło do zmian w zarządach. Spośród nich jedynie deweloper LC Corp przyznał, że prezes Konrad Dubelski został odwołany z powodu niezadowalających wyników finansowych i niezrealizowanych założeń budżetu. Jego miejsce zajął członek rady nadzorczej LC Corp.
- Spowolnienie gospodarcze będzie najsilniej odczuwalne w 2009 roku i wtedy zarządzający będą mogli wykazać się umiejętnościami. Sądzę, że do rozliczenia członków zarządu dojdzie po ogłoszeniu wyników za ten rok, kiedy będzie wiadomo, w jakiej kondycji są firmy i branże - mówi Tomasz Nowak, analityk Millennium DM.
Poza zmianami w LC Corp w ciągu ostatniego miesiąca z zasiadania w zarządach zrezygnowali m.in. wiceprezes i prezes Agory oraz członek zarządu Relpolu. Dwie osoby odeszły też z zarządu Wistilu, który nie podaje przyczyny rezygnacji. Bezpośrednio przez radę nadzorczą został za to odwołany prezes Huty Szkła Gospodarczego Irena.
Choć firmy nie podały przyczyny odejść i zmian, łączą je m.in. słabe wyniki finansowe. Szczególnie zła jest sytuacja Wistilu, który po trzech kwartałach 2008 roku miał 55,6 mln zł straty wobec 1,6 mln zł zysku netto rok wcześniej, oraz Ireny, która straciła 32,3 mln zł wobec 0,9 mln zł straty przed rokiem. Obie spółki zdecydowały się też niedawno na zwolnienia grupowe.
Reklama
Zmiany w zarządzie nie muszą jednak wystarczyć, aby poprawić postrzeganie spółki.
- Pogarszająca się sytuacja makroekonomiczna oraz problemy z kredytowaniem to czynniki, na które nie będzie można oddziaływać. Nowa twarz może tylko na chwilę uspokoić sytuację - dodaje analityk Tomasz Nowak.
Firmy rekrutujące menedżerów na najwyższe stanowiska spodziewają się, że zapotrzebowanie na kadrę zarządzającą z powodu spowolnienia gospodarczego dopiero wzrośnie.
- Dużo się o tym mówi, ale wydaje się, że jeszcze firmy nie przeszły od planowania do działania - mówi Marta Donhefner-Wojtkiewicz z Advisory Group TEST Human Resources.
- Obecnie nie ma jeszcze paniki, choć wyczuwa się napięcie w zarządach spółek. Menedżerowie starają się reagować na pogarszające się wyniki spółek, a akcjonariusze na razie się przyglądają i nerwowo oczekują lepszych rezultatów - ocenia Monika Ciesielska, prezes Carpenter Consulting.
Jednak na początku przyszłego roku na rynku powinno pojawić się zapotrzebowanie na menedżerów z doświadczeniem w restrukturyzacji i dostosowywaniu działalności firm do pogarszających się warunków gospodarczych.
- Szacujemy, że już w I kwartale 2009 r. w zarządach spółek potrzebni będą menedżerowie od zadań specjalnych, optymalizujący koszty, operacyjni, wskazujący kierunek zmian, aby przetrwać najtrudniejszy na rynku okres. Spółki, które nie zareagują odpowiednio, szybko będą w trudnej sytuacji. Rynek pracy również ma swoje ograniczenia - dodaje Monika Ciesielska.
OPINIA
BŁAŻEJ BOGDZIEWICZ
BZ WBK AIB TFI
Jakość zarządzania ma bardzo istotny wpływ na wartość spółek. W ciągu najbliższych trzech kwartałów czekają nas raczej słabe wyniki giełdowych firm, tym bardziej że wysoka będzie baza porównawcza z poprzednich kwartałów. Właściciele będą surowiej niż obecnie oceniali pracę zarządów. Jest możliwe, że po publikacjach wyników kwartalnych mogą dojść do wniosków, że zmiany są potrzebne. Wymiana zarządów stwarza jednak pewne ryzyko. Aby przebiegała sprawnie, trzeba mieć kogoś przygotowanego. A wbrew pozorom w czasie kryzysu nie jest łatwo znaleźć dobrych menedżerów. Rynek pracy trochę zwolnił, a to może oznaczać, że nie będą ryzykować kariery i przejścia do firmy w trudnej sytuacji. Niejednokrotnie następcami osób z kierownictw spółek będą członkowie rad nadzorczych.