"Za pomocą jawnie inspirowanych przecieków w amerykańskich mediach znów próbuje się nas zastraszyć rozszerzeniem antyrosyjskich sankcji, posunięciami 'o charakterze dyplomatycznym' i nawet działaniami dywersyjnymi wobec naszych systemów komputerowych. Przy czym to ostatnie 'noworoczne pozdrowienie' drużyny Baracka Obamy, już przygotowującej się do wysiedlenia z Białego Domu, pragnie się cynicznie przedstawić jako reakcję na jakieś 'cyberataki z Moskwy'" - głosi oświadczenie Zacharowej opublikowane na stronie rosyjskiego MSZ.

Rzeczniczka podkreśla, że ta amerykańska kampania została zapoczątkowana przez administrację Obamy pół roku temu i że Rosja jest już zmęczona kłamstwami o "rosyjskich hakerach".

Zacharowa zaznaczyła, że jeśli w Waszyngtonie rzeczywiście zostaną podjęte "nowe nieprzyjazne kroki", to nastąpi odpowiedź.

"Być może administracji B. Obamy jest już obojętne, co się stanie ze stosunkami dwustronnymi, lecz historia jej zapewne nie wybaczy zachowania zgodnie z zasadą: 'Po nas choćby potop'" - konkluduje Zacharowa.

Reklama

Wcześniej w środę amerykański senator republikański Lindsey Graham powiedział w stolicy Łotwy Rydze, że Rosja i jej prezydent powinni spodziewać się sankcji po cyberatakach podczas wyborów prezydenckich w USA w listopadzie.

Demokraci oskarżali Moskwę o ingerowanie w wybory prezydenckie w USA, przegrane przez ich kandydatkę Hillary Clinton. Chodziło głównie o dostarczenie demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks tysięcy maili wykradzionych przez hakerów z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej. "Washington Post" informował o tajnej analizie CIA, według której celem rosyjskiej interwencji było zwycięstwo Trumpa w wyborach 8 listopada, a nie tylko podważenie zaufania do amerykańskiego systemu wyborczego. Moskwa uznała te zarzuty za absurdalne.

"Nadszedł czas, by Rosja zrozumiała, że co za dużo to niezdrowo" - oświadczył w Rydze Lindsey Graham, który towarzyszy szefowi komisji sił zbrojnych Senatu USA Johnowi McCainowi w europejskiej podróży, m.in. do krajów bałtyckich.

Środowy "Washington Post" napisał, powołując się na źródła we władzach USA, że administracja prezydenta Obamy niebawem ogłosi nałożenie sankcji na Rosję za jej ingerencję w amerykańskie wybory.

>>> Czytaj też: USA wymierzają policzek Rosji. Będą sankcje za ingerencję w wybory



arch.