"Nie biorę na poważnie tego zagrożenia (ekstradycji - PAP), ponieważ niezależnie od prywatnej opinii (prezydenta USA Donalda Trumpa) nie sądzę, by narażał reputację Stanów Zjednoczonych na świecie i uległ niedorzecznym żądaniom tureckiego prezydenta (Recepa Tayyipa Erdogana). Więc nie martwię się tą możliwością" - powiedział Gulen w wywiadzie dla francuskiej telewizji France 24.

Zdaniem kaznodziei "Erdogan usiłuje wykorzystywać udaremnioną próbę puczu, by dokonywać jeszcze silniejszych prześladowań" swoich oponentów.

Gulen zaapelował jednocześnie o utworzenie międzynarodowej komisji śledczej, składającej się z przedstawicieli "sojuszników NATO, Międzynarodowego Trybunału Karnego oraz Parlamentu Europejskiego".

"Należy im pozwolić prowadzić śledztwo; jeśli znajdą choćby jedno, niewielkie powiązanie ze mną (i próbą zamachu stanu), na własny koszt kupię bilet" z USA - zapewnił Gulen.

Reklama

W zeszłym tygodniu wywiad z tym muzułmańskim kaznodzieją - dawnym sojusznikiem, a obecnie wrogiem Erdogana - opublikowała agencja Reutera. W tamtej rozmowie Gulen zaprzeczył wysuwanym przez tureckie władze oskarżeniom, jakoby planował ucieczkę do Kanady, by uniknąć ekstradycji; zapowiedział, że "jeśli Stany Zjednoczone uznają za stosowne", by ekstradować go do Turcji, to tam się uda.

Gulen od 1999 roku przebywa na dobrowolnym uchodźstwie w USA. Od czasu ujawnienia w 2013 r. skandalu korupcyjnego sięgającego aż po szczyty władzy w Turcji, w tym prezydenta Erdogana, Gulen jest oskarżany o to, że próbuje zdalnie zorganizować tzw. struktury równoległe, zwane przez władze organizacją terrorystyczną Fethullaha (FETO).

Zdaniem Ankary, FETO zinfiltrowała liczne instytucje państwowe i przeniknęła do służb wywiadowczych. Ugrupowanie miało mieć swoich ludzi w fundacjach, szkołach, firmach i mediach; planowało przejęcie kontroli nad życiem publicznym w państwie. Kaznodzieja zdecydowanie zaprzecza tym zarzutom.

Władze w Ankarze domagają się od USA wydania Gulena, by go osądzić i skazać w Turcji. Stany Zjednoczone do tej pory nie wyraziły zgody na ekstradycję.

Po nieudanej próbie puczu w lipcu 2016 r. w Turcji aresztowano ok. 50 tys. krytyków tureckich władz, pod zarzutem powiązań z organizacjami terrorystycznymi. Około 150 tys. osób zwolniono z pracy, w tym wielu wojskowych, policjantów, nauczycieli i urzędników państwowych. Zdaniem opozycji ma to obezwładnić politycznych przeciwników prezydenta Erdogana. (PAP)

ulb/ mal/