Unia Europejska ostrożnie przyjęła w niedzielę informację o rosyjsko-ukraińskim porozumieniu w sprawie cen dostaw gazu z Rosji na Ukrainę, dzięki któremu w poniedziałek może zostać wznowiony przepływ gazu do europejskich odbiorców.

Poczekamy aż gaz popłynie

Bruksela podkreśliła, że prawdziwym "testem" będzie to, czy gaz faktycznie popłynie. "Cieszymy się z informacji, że zawarto umowę polityczną, lecz jesteśmy dość ostrożni, ponieważ zbyt wiele umów zostało złamanych i zbyt wiele obietnic nie zostało dotrzymanych" - powiedział rzecznik czeskiego przewodnictwa UE. "Umowy tej (między Rosją i Ukrainą) jeszcze nie podpisano, a dostawy nie zostały wznowione" - dodał.

Jednocześnie Komisja Europejska wyraziła zadowolenie z porozumienia, "zwłaszcza z zapowiedzi, że tranzyt gazu może zostać wznowiony w poniedziałek". "Testem w tym przypadku będzie, czy gaz popłynie, czy nie do europejskich odbiorców" - dodano w komunikacie.

Reklama

Unia Europejska nie otrzymuje rosyjskiego surowca przez ukraińskie terytorium od 7 stycznia.

Oba kraje przegrały w oczach UE

Ukraina oraz Rosja przegrały "w oczach Unii Europejskiej" w wyniku konfliktu gazowego - uważa przewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski.

"Na skutek konfliktu gazowego Ukraina oddaliła się od Unii Europejskiej. Unia powinna mieć obiektywną wiedzę o tym, jaki był stopień winy obu krajów uczestniczących w sporze gazowym" - powiedział w niedzielę dziennikarzom Żelichowski.

Europejskie gazociągi i gazyfikacja węgla

Zdaniem Żelichowskiego, Polska powinna podłączyć się do gazociągów europejskich. "Trzeba rozważyć również budowę kilku instalacji gazyfikacji węgla w naszym kraju, być może ze środków publicznych. Węgiel gazyfikowany może być w takich zakładach jak Puławy, Orlen, Lotos. Również chemia ciężka może być bardzo dobrze wykorzystana" - podkreślił.

Przypomniał, że gaz w Polsce stanowi tylko 13 proc. w bilansie energetycznym, a resztę energetyka węglowa.

Połączyć się z europejską siecią energetyczną

Polska powinna połączyć się z europejską siecią energetyczną oraz zwiększyć krajowe wydobycie gazu - uważa szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak. "Rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy pokazał, że istnieją bardzo bliskie związki między biznesem a polityką, zarówno na Ukrainie, jak i w Rosji. To jest poważny problem dla całej Europy, w tym Polski" - powiedział w niedzielę dziennikarzom Olejniczak.

"Zarówno Ukraina, jak i Rosja, nie wychodzą z konfliktu gazowego obronną ręką. Poprzez ten konflikt Ukraina nie przybliżyła się do struktur europejskich. Wszystkie słabości Ukrainy zostały jak „w soczewce” przedstawione opinii europejskiej" - dodał.
Zdaniem Olejniczaka, "Polska powinna zabezpieczyć się poprzez europejski system bezpieczeństwa energetycznego".
"Powinniśmy jak najszybciej przyłączyć się do europejskiego systemu, zarówno jeśli chodzi o gaz i ropę oraz zwiększyć wydobycie krajowe. To jest gwarancja, że jeżeli dojdzie do kryzysu w przyszłości, nie będzie on dotyczył Polski" - podkreślił Olejniczak.

Czas na budowę nowych relacji Ukraina - UE

Rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy nie służył on relacjom na linii Ukraina - Unia Europejska – ocenia szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. "Myślę, że w tej chwili jest czas budowania zupełnie nowych relacji Ukrainy z Unią Europejską" - dodał. Chlebowski podkreślił, że w sporze gazowym należy dbać o interesy Ukrainy, która - jak zaznaczył - obecnie w 100 proc. uzależniona jest od gazu rosyjskiego.
"Mam nadzieję, że wspólna polityka energetyczna Unii Europejskiej będzie również uwzględniała Ukrainę; kraj, który ma bardzo poważne aspiracje, jeśli chodzi o członkostwo w UE" - powiedział.

Premierzy Rosji Władimir Putin i Ukrainy Julia Tymoszenko porozumieli się w niedzielę w sprawie cen dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę, a także jego tranzytu, w latach 2009 i 2010.