Unijna komisarz ds. sprawiedliwości Vera Jourova potwierdziła w środę w Brukseli, że Komisja Europejska pracuje nad sposobem uzależnienia wszystkich środków UE od funkcjonowania skutecznego wymiaru sprawiedliwości oraz praworządności w krajach członkowskich. "To logiczne, że jeśli wykorzystujemy pieniądze zebrane od europejskich podatników, musi być gwarancja, że mamy niezależny wymiar sprawiedliwości i praworządność" - powiedziała Jourova na konferencji prasowej w Brukseli.

Odnosząc się do tej informacji, wiceszef MSZ ocenił w rozmowie z PAP, że w przypadku praworządności "bardzo trudno" będzie o sformułowanie obiektywnych kryteriów. "A na polityczne ich nadużywanie nie będzie zgody" - podkreślił Szymański.

Według niego, "rozwiązania sankcyjne, ograniczające prawa jakiegokolwiek państwa członkowskiego, oznaczałyby, że budżet staje się instrumentem dzielenia państw na lepsze i gorsze na polityczne zamówienie".

Wiceszef MSZ zwrócił jednocześnie uwagę, że unijne wieloletnie ramy finansowe są przyjmowane na zasadzie jednomyślności. "Polska nigdy się nie zgodzi na dyskryminacyjne działania ze strony innych państw członkowskich" - zapowiedział. Jak dodał, rozwiązanie takie byłoby "nielegalne na gruncie traktatów europejskich". "Polska wpłaca do budżetu UE do 20 mld zł rocznie i ma prawo, jak każdy, korzystać z jego instrumentów" - zaznaczył.

Reklama

Szymański wskazał przy tym, że w sposób wiążący "nieprawidłowości prawne może w UE stwierdzić tylko sąd", zaś ograniczyć prawa członkowskie "może tylko Rada Europejska, jednomyślną decyzją na gruncie art. 7.2 i 7.3" unijnego traktatu.

Podkreślił jednocześnie, że w pełni podziela pogląd, iż pieniądze europejskiego podatnika powinny być wydawane rzetelnie. "Stąd Polska popiera warunkowość makroekonomiczną, o ile będziemy trzymali się obiektywnych kryteriów" - zauważył.

Jak oświadczyła na środowej konferencji prasowej Jourova, kolegium komisarzy zleciło jej opracowanie definicji warunków niezbędnych do uznania, że w danym państwie jest funkcjonujący wymiar sprawiedliwości i przestrzegana praworządność. Kryteria te miałyby być powiązane ze wszystkimi funduszami z budżetu UE, a nie tylko z tymi z polityki spójności. "To ważne, bo to nie może być postrzegane jako ostrzeżenie, czy kara wobec tylko niektórych krajów członkowskich" - zaznaczyła unijna komisarz.

Jourova przyznała, że rozumie obawy, jakie wiążą się z tym zagadnieniem, dlatego bardzo poważnie bierze sprawę opracowania definicji, która - jak podkreśliła - musi być bardzo precyzyjna i jasna.

Sprawa może mieć znaczenie nie tylko dla Polski, wobec której KE uruchomiła art 7. unijnego traktatu w związku ze zmianami m.in. w wymiarze sprawiedliwości, ale też innych państw UE, krytykowanych przez komisarzy. W środę KE wyraziła zaniepokojenie grudniowymi reformami wymiaru sprawiedliwości w Rumunii i wezwała parlament w Bukareszcie do ponownego przemyślenia tych zmian. Według krytyków, reformy osłabiają niezależność sądownictwa.

Wcześniej w styczniu komisarz UE ds. budżetu Guenther Oettinger mówił, że możliwe są dwa podejścia: uczynić praworządność warunkiem dostępu do zasobów budżetowych lub wprowadzić system motywacyjny, w którym "lepsze przestrzeganie" zasad praworządności, może być sposobem otrzymania większych środków.

W maju KE ma przedstawić projekt budżetu UE na kolejne siedem lat. Obecna perspektywa finansowa kończy się w 2020 roku.

>>> Czytaj też: Qualcomm na celowniku KE. Prawie miliard euro kary dla amerykańskiego producenta IT