Dziś, w piątek, otwarcie XXIII zimowych igrzysk olimpijskich w południowokoreańskim Pjongczangu. Atmosfera sportowego święta będzie trwać do 25 lutego, a wraz z nią dyskusje nad problemami olimpizmu.
Działacze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) z pewnością nie byli zadowoleni, gdy obserwowali od miesięcy trafiającą regularnie na pierwsze strony gazet epopeję o rosyjskim dopingu, wspieranym systemowo przez państwo. I z każdą historią z Soczi o funkcjonariuszach Federalnej Służby Bezpieczeństwa, którzy przez dziurę w ścianie podmieniali próbki moczu rosyjskich sportowców, malał – i musiał maleć – entuzjazm potencjalnych sponsorów i wiara kibiców w to, że w XXI w. czysty sport wyczynowy w ogóle jest jeszcze możliwy.
Według dyrektora rosyjskiego laboratorium antydopingowego Grigorija Rodczenkowa, który był głównym źródłem informacji w sprawie afery, co najmniej 15 medali w Soczi zostało zdobytych w nieuczciwy sposób. Zaś raport kanadyjskiego prawnika Richarda McLarena wskazywał, że w latach 2011–2015 ponad tysiąc rosyjskich sportowców, w tym paraolimpijczycy, korzystało z państwowego krycia przy wspomaganiu się nielegalnymi substancjami. W efekcie MKOl zdecydował o wykluczeniu z Pjongczangu rosyjskiej kadry olimpijskiej.
Zamiast niej wyselekcjonowani uczciwi rosyjscy wyczynowcy będą startować pod flagą olimpijską i z brzydkim logo z czerwonym, ułożonym w okrąg napisem „Olympic Athlete from Russia”. W ostatnich dniach media obiegły fotografie z lotnisk ze sportowymi torbami podróżnymi z zaklejonym napisem „Rosja”. Trudno o większe upokorzenie zwłaszcza dla kraju, który sport traktuje priorytetowo jako jeden z najważniejszych elementów budowy prestiżu i wpływów na arenie międzynarodowej. Tymczasem „olimpijscy atleci z Rosji” będą pod lupą świata i ekspertów od zwalczania dopingu. Każdy nowy przypadek potwierdzi, że wykluczenie Rosji było słuszne.
Tyle że z czysto sportowego punktu widzenia trudno się cieszyć, że na igrzyskach jedna z najsilniejszych kadr świata pojawi się mocno przetrzebiona.
Cały tekst przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej.
>>> Polecamy: Igrzyska olimpijskie zrujnowały Grecję? Sportowe święto, którego nikt nie chce
Dorota(2018-02-10 08:00) Zgłoś naruszenie 166
Żeby nie wspomnieć o uczciwej konkurencji ze strony Norwegii i stosowanych na masową skalę preparatów na astmę. Jak inwalidzi nie startują z inwalidami. W cale nie zamierzam oglądać tej błazenady.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedztaki wsch styl(2018-02-10 15:50) Zgłoś naruszenie 12
Widać do zawsze zapóźnionej Rosji ta metoda jeszcze nie dotarła. Pzdr
nasza Europa(2018-02-15 02:50) Zgłoś naruszenie 00
Polacy słabo, są w stresie co chwila nagabywani pytaniami typu: Dlaczego chca zdobywać medale dla antysemickiego i antydemokratycznego reżimu?
Odpowiedz