Prezydent Rosji w latach 2008-12, wówczas uznawany za bardziej otwartego niż Putin na kontakty z opozycją i umiarkowanie prozachodniego, w 2011 roku nie ubiegał się o reelekcję, lecz przyjął stanowisko premiera. Jego dobrowolne wycofanie się na rzecz Putina było dowodem osobistej lojalności, która - według komentatorów - jest decydująca w relacjach obu polityków. To właśnie ona sprawiła, że rozpoczynający czwartą kadencję prezydencką Putin ponownie wyznaczył Miedwiediewa na premiera.

Miedwiediew urodził się 14 września 1965 roku w Leningradzie (obecnym Petersburgu) w profesorskiej rodzinie. W roku 1987 ukończył wydział prawa Leningradzkiego Uniwersytetu Państwowego; w 1990 roku obronił tam doktorat i do 1999 roku pracował jako wykładowca. Jest specjalistą od prawa cywilnego, przy czym ma za sobą etap pracy w biznesie (w latach 90.).

Jego współpraca z Putinem datuje się od lat 90., gdy pracował we władzach miejskich Petersburga jako ekspert komitetu ds. stosunków z zagranicą, którym kierował przyszły prezydent. Gdy w 1999 roku ówczesny prezydent Borys Jelcyn wyznaczył Putina na premiera, Miedwiediew został wiceszefem kancelarii rządu. Dwukrotnie (w roku 2000 i 2004) kierował sztabem wyborczym podczas kampanii prezydenckiej Putina. Później był pierwszym wicepremierem odpowiedzialnym za sferę socjalną.

Gdy po dwóch pod rząd kadencjach prezydenckich w zeszłej dekadzie Putin nie mógł ubiegać się o kolejną, Miedwiediew – jego bliski współpracownik – został kandydatem na prezydenta i w marcu 2008 roku wygrał wybory. Wówczas prognozowano, że będzie jedynie strażnikiem kremlowskiego tronu. Putin został premierem, a ów układ władzy określano w Rosji jako „tandem”. Gdy w 2011 roku kadencja prezydencka Miedwiediewa dobiegała końca, politycy ogłosili plan zamienienia się stanowiskami i powrót Putina na urząd prezydenta. Zapowiedź tej roszady na szczytach władzy stała się jedną z przyczyn masowych protestów antyputinowskich z lat 2011-12.

Reklama

Za swej prezydentury Miedwiediew zainicjował liberalne przemiany - przywrócenie bezpośrednich wyborów gubernatorów, liberalizację przepisów o rejestracji partii politycznych, zmianę zasad wybierania parlamentu. Głosił tezę o konieczności modernizacji Rosji, która – jak mówił - nie będzie możliwa bez demokratyzacji i rozwoju instytucji społeczeństwa obywatelskiego. Powstrzymał pełzającą "restalinizację", która trwała w Rosji, gdy obejmował urząd. Polacy zapamiętają go jako pierwszego przywódcę Rosji, który publicznie przyznał, że polscy oficerowie wiosną 1940 roku zostali rozstrzelani przez NKWD z rozkazu ówczesnych liderów ZSRR, w tym Józefa Stalina.

Wiele z tych liberalnych tendencji uległo jednak zahamowaniu lub odwróceniu po 2012 roku, a rozpoczęta wówczas kadencja Miedwiediewa jako premiera przypadła w większości na okres po dokonanej przez Rosję w 2014 roku aneksji Krymu. W warunkach konfrontacji z Zachodem, nałożonych na Moskwę sankcji i trudności gospodarczych rząd Miedwiediewa stał się "rządem przetrwania". Zdaniem wielu obserwatorów z zadania utrzymania gospodarki na powierzchni gabinet Miedwiediewa wywiązał się dość dobrze, mimo że nie wykorzystał wcześniejszych szans, z okresu wysokich cen ropy w latach 2012-13.

Nie brak głosów, że jako premier Miedwiediew najmocniej zapisał się w pamięci Rosjan niezręczną odpowiedzią, której udzielił podczas wizyty na Krymie emerytce skarżącej się na niską emeryturę. W skróconej wersji, jako slogan: "pieniędzy brak, ale proszę się trzymać!” cytat ten przylgnął do premiera tak mocno, że on sam próbował do niego później publicznie nawiązywać. W 2017 roku Miedwiediew stał się bohaterem materiału śledczego ogłoszonego przez opozycjonistę Aleksieja Nawalnego, który zarzucił premierowi posiadanie ogromnego ukrytego majątku, administrowanego przez fundacje prowadzone przez przyjaciół. Po tej publikacji Nawalny zorganizował w całym kraju wielotysięczne protesty przeciwko korupcji.

Wydawało się wówczas, iż kariera polityczna Miedwiediewa jest zagrożona; 45 proc. Rosjan – według sondażu niezależnego Centrum Lewady – oceniało, że premier powinien ustąpić. Dziś obserwatorzy oceniają, że nawet ten skandal nie mógł zachwiać pozycją „jedynego człowieka, któremu ufa Putin”. Przy okazji rewelacji ogłoszonych przez Nawalnego komentatorzy wskazywali, że w ich świetle premier nieoczekiwanie okazał się postacią bynajmniej nie pozbawioną własnego, zbudowanego przez lata zaplecza.

Utrzymanie się Miedwiediewa na stanowisku mimo jawnego niezadowolenia można także wiązać z funkcją, którą zgodnie przypisują premierowi moskiewscy eksperci. Miedwiediew to „piorunochron, który odciąga od Putina fale niezadowolenia (społecznego) z polityki gospodarczej” – powiedział niedawno dziennikowi „Wiedomosti” politolog Andriej Koladin. Wtóruje mu na łamach niezależnej „Nowej Gaziety” politolog Dmitrij Orieszkin, który wskazuje, że głównym zadaniem premiera w ostatnich sześciu latach było ogniskowanie na sobie wszelkiego potencjalnego i realnego niezadowolenia Rosjan z władz.

Miedwiediew i jego najbliżsi współpracownicy wciąż są formalnie uznawani za „liberalny” filar w konstrukcji władzy zbudowanej przez Władimira Putina – pisze "Nowaja Gazieta” w niedawnym materiale podsumowującym sześć lat rządów premiera. Ale też przypomina, że w niedawnym wywiadzie telewizyjnym szef rządu poparł wprowadzenie w Rosji kar za przestrzeganie sankcji nałożonych przez USA. Za swej prezydentury Miedwiediew mawiał, że „wolność jest lepsza niż zniewolenie”, minęło nie tak wiele czasu, by zaakceptował areszty – ocenia „Nowaja Gazieta”.

>>> Czytaj też: Duma Państwowa zatwierdziła Dmitrija Miedwiediewa na stanowisku premiera