Według rozmówcy tej rozgłośni z północnokoreańskiej prowincji Hamgyong w pobliżu granicy z Chinami Kim polecił „sprowadzenie ludzi, którzy zostali oszukani przez południowokoreańską Narodową Służbę Wywiadu” i „pojechali do Korei Południowej wbrew swojej woli”.

Około 30 tys. Koreańczyków z Północy uciekło do znacznie bogatszej Korei Południowej od zakończenia wojny z lat 50. XX wieku. Według południowokoreańskiego ministerstwa ds. zjednoczenia 1418 obywateli Północy dotarło na Południe w 2016 roku, a w roku 2017 liczba nowych zbiegów spadła do 1127.

Według źródła RWA Kim miał również zażądać „powstrzymania zdrajców przed odgrywaniem aktywnej roli w ONZ i na innych arenach międzynarodowych”, gdzie przekazywali oni informacje na temat łamania praw człowieka w Korei Północnej. Polecił też nakłonić do powrotu zbiegów, którzy „mają trudności z przystosowaniem się do życia w społeczeństwie Korei Południowej”.

Aby to osiągnąć – dodał rozmówca RWA – organy rządowe zaczęły „po cichu badać rodziny zbiegów”. „Agenci bezpieczeństwa państwowego zbierają informacje na temat rodzin zbiegów w zakładach pracy każdej z tych osób (…). Zmuszają członków rodzin zbiegów, by przekonali swoich krewnych w Korei Południowej do powrotu” - powiedział.

Reklama

Jeden ze zbiegów, od trzech lat mieszkający w Korei Południowej, potwierdził w rozmowie z RWA, że jego krewni zaczęli niedawno do niego dzwonić, namawiając do powrotu do Korei Północnej. „Ostatnio odebrałem dwa telefony od mojej żony w Korei Północnej (…). Błagała mnie, żebym wrócił” - powiedział.

„Rozpoznałem po jej głosie, że była bardzo zdenerwowana. Miałem wrażenie, że ktoś koło niej był i wydawał jej polecenia” - dodał mężczyzna, zastrzegając sobie anonimowość.

Relacje pomiędzy dwoma zwaśnionymi państwami koreańskimi poprawiły się w tym roku, a Kim Dzong Un dwukrotnie spotykał się z prezydentem Korei Płd. Mun Dze Inem. Podczas szczytu w Panmundżomie 27 kwietnia obaj przywódcy zobowiązali się m.in. do starań o podpisanie układu pokojowego, wstrzymania wszelkich wrogich działań przeciwko sobie oraz do wznowienia programu łączenia rodzin rozdzielonych po wojnie.

Andrzej Borowiak (PAP)