"Wszyscy chcielibyśmy zatrzymać spiralę pogarszania się relacji USA z Moskwą. Ale sama chęć osiągnięcia lepszych stosunków do nich nie doprowadzi. Fundamentalnych różnic nie da się przezwyciężyć. Nie dojdzie do trwałej poprawy stosunków poprzez zamiatanie tych różnic pod dywan" - pisze w komentarzu Vershbow, znany dyplomata, który pełnił m.in. funkcję zastępcy sekretarza generalnego NATO.

Dyplomata przypomina, że trwają obecnie przygotowania do spotkania Trumpa z Putinem. Jednak jego zdaniem do trwałego polepszenia relacji amerykańsko-rosyjskich może dojść jedynie wówczas, gdy "USA będą trzymać się swoich zasad i nalegać na zmianę zachowania Rosjan, które doprowadziło do pogorszenia stosunków".

Jak pisze Vershbow, "Putin definiuje swoje interesy w opozycji do Zachodu i nie jest zainteresowany kompromisem" w istotnych dla USA kwestiach. Dyplomata podkreśla, że rosyjski prezydent stawia przede wszystkim na politykę krajową, a Moskwa obawia się zachodnich idei i wartości, "do których mogliby przekonać się sami Rosjanie, co w konsekwencji osłabiłoby reżim". "Oznacza to, że Putin i jego machina propagandowa będą nadal prowadzić narrację o oblężonej Rosji, która przeciwstawia się wrogiemu, rusofobicznemu Zachodowi" - czytamy w komentarzu.

Dlatego "powinniśmy przestać fantazjować na temat wielkiego porozumienia z Putinem, wykazując się w zamian strategiczną cierpliwością", m.in. stosując "kontrolę rywalizacji i obniżając ryzyko bezpośredniego konfliktu poprzez silne odstraszanie i (...) kontrolę zbrojeń czy transparentność w wojskowości" - uważa Vershbow.

Reklama

"Strategiczna cierpliwość nie oznacza, że należy być biernym - podkreśla w komentarzu. - Powinniśmy nadal bronić naszych wartości i wspierać pozostałości społeczeństwa obywatelskiego w Rosji. Powinniśmy zaangażować się w dialog z rosyjskim rządem i usiłować współpracować w kilku obszarach, gdzie nasze interesy mogą się pokrywać, jak np. w kwestii Korei Północnej. I powinniśmy dalej proponować wyjścia awaryjne w takich sprawach jak (wojna) na wschodzie Ukrainy".

Według Vershbowa należy spodziewać się, że Rosja raczej będzie usiłowała "zmniejszyć wpływy USA, a nie poszukiwać rozwiązań korzystnych dla wszystkich". "Może być tak, że z oczekiwaniem na realne zmiany i lepsze stosunki z Moskwą będziemy musieli poczekać na zejście Putina ze sceny politycznej" - ostrzega w komentarzu dyplomata.

"Nie oznacza to, że Trump nie powinien odbyć szczytu z Putinem w nadchodzących miesiącach. Ale celem prezydenta (USA) powinno być raczej coś więcej niż zrobienie kolejnego ładnego zdjęcia" - pisze Vershbow, dodając, że Trump powinien powiedzieć Putinowi, iż przed ustaleniem daty spotkania rządy USA i Rosji powinny pracować nad przygotowaniem możliwych do zrealizowania celów.

W tym kontekście zdaniem dyplomaty można by skupić się na obniżaniu ryzyka doprowadzenia do konfliktu zbrojnego, dążeniu do ograniczenia manewrów wojskowych w Europie, pogłębieniu dialogu wojskowego między NATO a Rosją, rozszerzeniu wymiany informacji w dziedzinie zagrożenia terroryzmem czy wspólnym wzywaniu do powstrzymania cyberataków na krytyczną infrastrukturę. "Moglibyśmy też zaproponować wizyty w amerykańskich i rosyjskich obiektach wojskowych (...), które mogłyby rozwiać obawy obu stron dotyczące nieprzestrzegania traktatu INF (o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu), zanim ten historyczny układ upadnie" - proponuje polityk.

W komentarzu Vershbow podkreśla jednocześnie, że porozumienie się w takich sprawach nie zmieni stosunków w sposób znaczący, ale mogłoby powstrzymać ciągłe pogarszanie się relacji i "utworzyć przestrzeń do pracy nad bardziej skomplikowanymi problemami, jak wycofanie się Rosji ze wschodniej Ukrainy". "Może takie szczegółowe przygotowywanie się do szczytu stoi w sprzeczności z instynktami Trumpa, ale wyniki (tak przygotowanego spotkania) byłyby dużo bardziej istotne niż osiągnięcia szczytu w Singapurze" z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem - konkluduje dyplomata. (PAP)