Rosjanie przeniknęli do Pokrowska. Atakują Ukraińców w środku miasta

Rosjanie coraz bardziej zbliżają się do Pokrowska. Od ich pozycji w miejscowości Piszczane, na południowy zachód od miasta, do rogatek jest mniej niż 5 km. I właśnie stamtąd 17 lipca – przez wieś Zwirowe – przeniknęło do miasta kilka grup dywersyjnych armii Putina.

ikona lupy />
Sytuacja wokół Pokrowska / Deep State

Dlaczego im się to udało? Jak pisze projekt Deep State UA, jednej z ukraińskich brygad broniących miasta "po prostu zabrakło piechoty", by odpowiednio obsadzić linie obronne. Efekt? Rosjanie zaczęli atakować Ukraińców na tyłach. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać jak żołnierze Kijowa wpadają w zasadzkę na rogu ulic Szewczenki i Obrońców Ukrainy.

"Było o krok od katastrofy"

"Dziurawe" linie obronne zabezpieczyli żołnierze z brygad zmotoryzowanych – 155. i 68. "Musieli pilnie poprawić sytuację, by nie przerodziła się w katastrofę" – czytamy w poniedziałkowym wpisie Deep State UA na Telegramie.

Jednak te grupy sabotażowe, które przeniknęły do zrujnowanego miasta, wciąż krążą po ulicach, próbując zdobyć przyczółek i utrzymać go, czekając na posiłki. Ukraińcom udało się namierzyć i zlikwidować niektóre z nich, lecz inne nadal operują w mieście.

Ofiary "friendly fire"

Z tego, co pisze Deep State UA wynika, że rosyjscy dywersanci wywołali spory chaos w Pokrowsku. Siły Zbrojne Ukrainy straciły żołnierzy nie tylko z powodu ataków wroga, ale również z powodu "ognia bratobójczego", mylnie uznając własnych wojskowych za Rosjan.

Pokrowsk zagrożony upadkiem

Rosyjska ofensywa wyraźnie spowolniła w ubiegłym tygodniu. Zyski armii Putina były minimalne poza jednym odcinkiem frontu – terenami wokół Pokrowska w obwodzie donieckim. "Sytuacja zmieniła się z krytycznej w katastroficzną"pisze jedna z ochotniczek przebywających w mieście. Wydaje się, że upadek Pokrowska jest tylko kwestią czasu.