Zdaniem analityków, wzrost inflacji będzie przejściowy i nie zmieni perspektywy deflacyjnej na 2009 r., spowodowanej przede wszystkim ostrym wyhamowaniem popytu i dużą obniżką cen paliw.

BNP Paribas zauważa, że oczekiwania inflacyjne w biznesie spadły do poziomu po raz ostatni odnotowanego w 2006 r., ponieważ w obecnym klimacie podnoszenie cen przez producentów jest bardzo trudne.

JP Morgan sądzi zaś, iż powodem zwyżki stopy inflacji w lutym było osłabienie złotego, które przełożyło się na droższe paliwo. Inną przyczyną jest droższa żywność (niż wynikałoby to z sezonowych wahań cen), co eksperci tłumaczą wyższymi kosztami transportu kalkulowanymi w złotych.

Dodatkowym czynnikiem działającym na wzrost inflacji będzie w ich ocenie, kolejna podwyżka cen za prąd.

Reklama

Średnioroczna inflacja w ocenie JP Morgan wyniesie 2,5 proc. w 2009 roku i 2,6 proc. w 2010 r.

Analitycy Bank of America Merrill Lynch sądzą, iż ogłoszone w tych dniach również w Czechach i na Węgrzech dane o inflacji, ujawnią jaki wpływ ma osłabienie walut tych krajów na inflację. To z kolei zostanie wzięte pod uwagę przez banki centralne w polityce pieniężnej i ewentualnych dalszych obniżkach stóp procentowych.

Na koniec 2009 r. najważniejsza ze stóp procentowych w Polsce spadnie według nich do 3 proc. z 4 proc. obecnie.