„Mustafa Kemal Ataturk jako bohater narodowy, obiekt kultu od dawna jest postacią oderwaną od historycznego kontekstu. Ataturk na portretach, banknotach i w odwołaniach polityków oraz Ataturk jako postać historyczna to dwie inne osoby, w związku z tym każdy wybiera z niego to, co mu pasuje” – mówi w rozmowie z PAP analityk Ośrodka Studiów Wschodnich. „To dotyczy także Recepa Tayyipa Erdogana. I prezydent, i cała religijna prawica niechętnie patrzy na Ataturka jako reformatora, który rozmontował Imperium Osmańskie, zlikwidował kalifat i zwesternizował państwo, ale zachowuje dla niego wielki szacunek i wdzięczność za jego działania podczas I wojny światowej i tuż po niej, gdy dowodził wojskami osmańskimi w walce z zachodnimi – niemuzułmańskimi – najeźdźcami. A także za to, że stworzył Republikę, którą Erdogan rządzi” – dodaje Mateusz Chudziak.

Zwraca on uwagę, że Erdogan przez całe lata mówiąc o Ataturku używał formy gazi Mustafa Kemal, eksponując przyznany mu tytuł „gazi”, czyli bojownika za wiarę, a od zeszłego roku mówi gazi Mustafa Kemal Ataturk.

Urodzony w 1881 r. Mustafa Kemal był w czasie I wojny światowej jednym z głównych dowódców armii Imperium Osmańskiego, a po jego upadku stanął na czele walki o niepodległość Turcji zagrożonej rozbiorami. Po utworzeniu w 1923 r. republiki został jej pierwszym prezydentem, przeprowadzając szereg reform modernizujących kraj. Zniósł sułtanat, a potem kalifat, wprowadzając w to miejsce republikańską formę rządów, w której suwerenem stał się naród. Wprowadził laicyzm jako jedną z naczelnych zasad państwa oraz świeckie prawo, które zostało skopiowane z kodeksów krajów europejskich. Przyznał pełne prawa obywatelskie kobietom. Przeprowadził reformę językową i zmienił alfabet z arabskiego na wywodzący się z łacińskiego alfabet turecki. Wprowadził nazwiska, sam wybierając sobie Ataturk, czyli „ojciec Turków”. Zachęcał do zamiany tradycyjnych islamskich strojów na europejskie, a w przypadku urzędników państwowych nawet to nakazywał.

Chudziak podkreśla, że wbrew często pojawiającym się opiniom główne dziedzictwo Ataturka, jakim jest świecki charakter państwa, wcale nie jest podważane przez obecne władze. „Jeśli rozumieć świecki charakter państwa jako pewną konstrukcję prawno-ustrojową, w której istnieje nadrzędność prawa stanowionego przez instytucje państwowe nad religijnym, w którym istnieje konstytucja, to w kwestii charakteru państwa absolutnie nic się nie zmieniło i nie widać zmian w tym kierunku. Jedyne, co się dzieje, to symboliczna obecność islamu w sferze publicznej, która faktycznie jest nieporównywalnie większa niż przed dojściem do władzy Partii Sprawiedliwości i Rozwoju w 2002 r. Choć tak naprawdę to ta obecność zaczęła się pojawiać wcześniej, w latach 80.” – tłumaczy.

Reklama

Dodaje on, że zmiany w zakresie rozwiązań prawnych są dość kosmetyczne - np. dopuszczenie kobiet noszących muzułmańskie chusty do sprawowania różnych funkcji publicznych - i w żaden sposób nie zagrażają świeckiemu charakterowi państwa rozumianemu jako pewien porządek prawny.

Ataturk pełnił urząd prezydenta Turcji do swojej śmierci 10 listopada 1938 r. Jego ciało znajduje się w zbudowanym kilka lat później wielkim mauzoleum Anitkabir w Ankarze. Imieniem Ataturka nazwanych jest wiele najważniejszych obiektów i instytucji w kraju, jego portrety znajdują się we wszystkich urzędach, szkołach oraz na wszystkich banknotach. W 1951 r. wprowadzono prawo zakazujące znieważania jego pamięci i niszczenia obiektów go przedstawiających.

Zdaniem eksperta OSW, kult Ataturka trochę się zmienia, ale będzie trwał. „Na pewno młodzież akademicka ma mniej żarliwy stosunek do Ataturka niż było to w poprzednich pokoleniach. Ataturk nie jest dla nich już tak istotną postacią i ma ona już dość wszechobecności tego kultu, a nawet śmieją się z tego czy żartują. Natomiast jeśli chodzi o szersze masy społeczne, to taki ludowy kult czy ludowa świecka religia się utrzymuje” – mówi. „Dowodem mogą być odwiedziny w mauzoleum Ataturka w Ankarze, gdzie w czasie wszystkich świąt państwowych przyjeżdżają pielgrzymi ze wszystkich regionów kraju, by obejrzeć mauzoleum, muzeum i pomodlić się nad sarkofagiem. Co więcej, w ostatnich latach wśród odwiedzających rośnie grupa wierzących muzułmanów” – wyjaśnia Chudziak.

Ale jak podkreśla, Erdogan z czasem może stać się konkurencją dla Ataturka. „Rządy Partii Sprawiedliwości i Rozwoju skutecznie inkorporowały postać Ataturka do swoich potrzeb, więc w niczym on im nie przeszkadza. Ale w ciągu następnych kilkunastu, może kilkudziesięciu lat zapewne równolegle będzie rósł kult Erdogana jako drugiego ojca-założyciela. Wydaje się, że celem Erdogana jest właśnie to, by zostać takim +Ataturkiem 2.0+” – podsumowuje Chudziak.

Bartłomiej Niedziński (PAP)