"Dziś w zagranicznych mediach obserwujemy kampanię, której celem jest dyskredytacja rosyjskiego kandydata na stanowisko szefa Interpolu. W tym względzie uznajemy za niedopuszczalne upolitycznienie Interpolu, profesjonalnej międzynarodowej organizacji, jednoczącej wysiłki 192 krajów członkowskich w walce z transgraniczną przestępczością i terroryzmem" - powiedziała Wołk.

W dniach 18-21 listopada w Dubaju odbywa się Zgromadzenie Ogólne Interpolu, międzynarodowej organizacji policyjnej, które ma wyłonić nowego szefa tej instytucji. Poprzedni, Chińczyk Meng Hongwei, w październiku podał się do dymisji. W jego kraju poinformowano, że toczy się przeciwko niemu śledztwo w związku z podejrzeniem o przyjmowanie łapówek.

Wśród kandydatów na następcę Menga jednym z faworytów jest rosyjski generał Aleksandr Prokopczuk, dotychczasowy wiceszef Interpolu.

Czterech senatorów amerykańskich, reprezentujących obie partie - Demokratyczną i Republikańską, opublikowało apel, w którym wezwało administrację prezydenta USA Donalda Trumpa, by sprzeciwiła się kandydaturze Prokopczuka. "To tak, jakby postawić lisa na straży kurnika" - oświadczyli autorzy listu. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ocenił we wtorek, że list jest ingerencją w procesy wyborcze w tej organizacji.

Reklama

W poniedziałek Ukraina zagroziła, że zrezygnuje z członkostwa w Interpolu, jeśli na jego czele stanie przedstawiciel Rosji. Dzień później MSW w Wilnie ogłosił, że Litwa zagłosuje przeciwko kandydaturze Rosjanina na stanowisko szefa Interpolu, a litewski Sejm przyjął rezolucję, w której zapowiedział, że w przypadku wyboru Prokopczuka Litwa rozważy wyjście z tej organizacji. (PAP)

ndz/ kar/